Oszustwo to wykorzystanie czyjegoś błędu lub wprowadzenie w błąd dla własnej korzyści. Czy ktoś ma wątpliwości, że nie taka bała intencja sprzedającego?
Przy takim nasyceniu Internetu literówkami, jak najbardziej można pominąć w czytaniu. No chyba, że faktycznie założymy, że każdy sprzedający to potencjalny złodziej i oszust. To jak sprzedaż zdjęcia telefonu (w kategorii telefony) czy żarówki od samochodu w samochodach. Takie mendy powinno się puszczać w skarpetkach.
Gość by z łatwością wygrał sprawę z przynajmniej dwóch pododów:
- Tak jak napisał troter35, powszechnie do określania rozmiaru używamy bajtów, kilobajtów, megabajtów itd
- zapisy GB i Gb są na tyle niejednoznaczne, że mogą wprowadzić klienta w błąd (tym bardziej, że często są mylone nawet przez znawców tematu i uczciwych sprzedawców). Gdyby sprzedawca zechciał z jakiegoś dziwnego powodu podać jednostkę w gigabitach, powinien wyróżnić to, że chodzi mu o gigabity, a
Jeżeli rachunek był na niższą kwotę niż mu przelałeś, to powinieneś zacząć od żądania zwrotu różnicy i dalej go gnębić od tej strony, bo w kwitach coś mu się musi nie zgadzać.
Tak mi odpisał na pytanie co własciwie sprzedaje i czy nie zeruje na niewiedzy klientów : "Uprzejmie pana informuję iż przedmiotem sprzedaży na ww aukcji jest pendrive o pojemności 256Gb (Gigabitów) czyli 32GB (Gigabajtów). Gb i GB to nie to samo. Zapis skrótowy obu jednostek pojemności różni się wielkością litery "B". O pojemności pendriva świadczy również to, iż jest umieszczony w kategorii "32GB"(gigabajty). Tak więc ludzie sami siebie robią w @$#a a
@dzordz1984: Dlatego przestałem na allegro kupować. Czas jaki poświęcę na sprawdzenie czy to nie jest wałek jest już większy niż pójście po to samo do sklepu :\ a i taniej mają w większości przypadków.
Allegro zbytnio się cacka z takimi ludźmi, powinni mieć bana dożywotnio na ten serwis. Miałem ost. taką sytuację, gościu sprzedaje Corela X5 BOX (pełna), a dostałem kurna X5 Upgrade + jakiś stary Corel który i tak
Komentarze (180)
najlepsze
Oszustwo to wykorzystanie czyjegoś błędu lub wprowadzenie w błąd dla własnej korzyści. Czy ktoś ma wątpliwości, że nie taka bała intencja sprzedającego?
Przy takim nasyceniu Internetu literówkami, jak najbardziej można pominąć w czytaniu. No chyba, że faktycznie założymy, że każdy sprzedający to potencjalny złodziej i oszust. To jak sprzedaż zdjęcia telefonu (w kategorii telefony) czy żarówki od samochodu w samochodach. Takie mendy powinno się puszczać w skarpetkach.
- Tak jak napisał troter35, powszechnie do określania rozmiaru używamy bajtów, kilobajtów, megabajtów itd
- zapisy GB i Gb są na tyle niejednoznaczne, że mogą wprowadzić klienta w błąd (tym bardziej, że często są mylone nawet przez znawców tematu i uczciwych sprzedawców). Gdyby sprzedawca zechciał z jakiegoś dziwnego powodu podać jednostkę w gigabitach, powinien wyróżnić to, że chodzi mu o gigabity, a
Jest jedna instytucja, która by się tym zainteresowała :)
Typ jest bezczelny, chyba najgorszy przypadek.
Allegro zbytnio się cacka z takimi ludźmi, powinni mieć bana dożywotnio na ten serwis. Miałem ost. taką sytuację, gościu sprzedaje Corela X5 BOX (pełna), a dostałem kurna X5 Upgrade + jakiś stary Corel który i tak