Autor powinien zastanowić się co chce przekazać. Zakończenie pisanego po polsku tekstu słowami "No, ale czy polskiego czytelnika to interesuje?" jest jak użycie w rozmowie "ale po ca ja ci to mówię, pieprzony ignorancie?". Bardzo interesujące podejście do czytelnika, który zainteresowany tekstem doczyta do końca.
“To jest super interesujące! Fantastyczna historia! No ale tego nie puścimy, bo polskiego czytelnika to nie interesuje”.
Przez kilka lat słyszałem to już tyle razy, że chyba powinienem zrobić sobie taką dziarę na czole. To prawda objawiona redaktorów w działach zagranicznych. Polskiego czytelnika TO nie interesuje. Partyzanci na Papui Zachodniej? Polskiego czytelnika to nie interesuje. Surfing w Liberii? Czytelnika to nie interesuje. Zespoły metalowe w Maroku? Nie
@pierredollain: Ja to odbieram jako prowokację, nie pogardliwą uwagę. I patrząc przez pryzmat tego, co widzę na ulicy - trafną uwagę. Choć rozumiem, że może Cię to urazić. Przedstawiam tylko swój punkt widzenia.
Mnie to nie interesuje. Interesuje mnie, że często Polskie dzieci siedzą w szkole głodne, tysiące Polaków jest za granicą by zarobić na chleb, dług rośnie w zastraszającym tempie i codziennie mijam bezdomnych. Więc dlaczego mam się martwić dalekim Sudanem skoro moja chałupa się sypie?
@kajakkajak: Dlaczego europa nie zamknie granic dla nich? Co jaj nie mają, żeby powiedzieć, że nie ma już miejsca dla imigrantów? Na pierwszym miejscu powinni być mieszkańcy danego kraju, następnie kontynentu, a na końcu wszyscy inni.
W ciągu najbliższych 30-40 lat woda słodka stanie się produktem deficytowym dla większości świata. Obecnie w kilku regionach jest problem z wodą pitną, m.in. w Sudanie, który nie może zbudować tamy na Nilu, bo Egipt szybko by ich zbombardował.
Już teraz pojawiają się pomysły, aby wprowadzić handel zasobami wody na giełdzie. Będzie to samo co z ropą, zacznie się od kilku USD, a skończy na bańce po 150 USD i recesji (drogie
@pierredollain: Spekulacja, a nie handel. Doprowadziło, by to do wzrostu cen wielkrotnie ponad cenę jaka wynika z normalnego popytu i podaży. To tak jak z cukrem, wszyscy kupują, bo widzą jak rosną ceny, co powoduje jeszcze większe ich podbicie co przyciąga kolejnych spekulantów, a tak naprawdę nikt tego cukru tak nie potrzebuje. Różnica jest taka, że woda nie ma substytutu, nie można też przeczekać jej braku. Sprawa jest prosta, będzie nie
@movax: Taka metodę stosuje się na Karaibach w Sint Maarten i Curacao. Są tam ogromne instalacje do odsalania wody zasilane energią słoneczną. Różnica jest taka, że to stabilne i w miarę bogate kraje, natomiast Sudan jest ogarnięty permanentnym kryzysem i o takich funduszach jaki są potrzebne do zbudowania instalacji mogą tam zapomnieć.
Zresztą to rozwiązuje problem na wybrzeżu, do przetransportowania odsolonej wody w głąb kraju potrzeba sieci przesyłowej, która jest szczątkowa
@snickers771: Nie wiem czy dobrze zrozumiałem twoją wypowiedź. Czy z niej wynika, że woda destylowana wymaga uzdatnienia? Generalnie wody uzyskanej w tym procesie uzdatniać nie trzeba do żadnego celu. Ok, picie (wyłącznie) takiej wody nie jest najlepszym dla zdrowia rozwiązaniem bo wypłukuje się minerały z organizmu i trzeba je dostarczyć w inny sposób, jednak zawiera dokładnie to bez czego żyć się nie da czyli H2O, to nie trucizna. Co do pieniędzy,
@Pappenheim: no i tu jest pies pogrzebany: najpierw ich przez dwiescie lat łupili ile wlezie, teraz wlazły tam neokolonialne kompanie, pod bardziej politycznie poprawnym haslem "globalizacji", ale koszty naprawy proponuje sie placic wszystkim cywilizowanym krajom, w tym Polsce.
Wiec na pytanie, czy mnie to interesuje, odpowiem: nie planuje ubolewac nad ciezkim losem czarnego czlowieka gwalconego w majestacie prawa przez najwieksze koncerny.
Raczej wkurza mnie obluda kapitalizmu, ktora ten gwalt sankcjonuje.
Komentarze (54)
najlepsze
“To jest super interesujące! Fantastyczna historia! No ale tego nie puścimy, bo polskiego czytelnika to nie interesuje”.
Przez kilka lat słyszałem to już tyle razy, że chyba powinienem zrobić sobie taką dziarę na czole. To prawda objawiona redaktorów w działach zagranicznych. Polskiego czytelnika TO nie interesuje. Partyzanci na Papui Zachodniej? Polskiego czytelnika to nie interesuje. Surfing w Liberii? Czytelnika to nie interesuje. Zespoły metalowe w Maroku? Nie
Już teraz pojawiają się pomysły, aby wprowadzić handel zasobami wody na giełdzie. Będzie to samo co z ropą, zacznie się od kilku USD, a skończy na bańce po 150 USD i recesji (drogie
Ale czy sudańskiego czytelnika to interesuje?
Zresztą to rozwiązuje problem na wybrzeżu, do przetransportowania odsolonej wody w głąb kraju potrzeba sieci przesyłowej, która jest szczątkowa
Wiec na pytanie, czy mnie to interesuje, odpowiem: nie planuje ubolewac nad ciezkim losem czarnego czlowieka gwalconego w majestacie prawa przez najwieksze koncerny.
Raczej wkurza mnie obluda kapitalizmu, ktora ten gwalt sankcjonuje.