@flowserve: podejrzewam, że ta pani skłonna by była temu, by wyeliminować element człowieczy z pojazdu. by korki były mniejsze. wielkoe oburzenie w głosie, że no paaaanie w białym. inna sprawa, ze zdarzają się często sytuacje, że ktoś przed nami wjeżdża na skrzyzowanie (ronda, krzyżówki) i nagle hamuje, bo albo się wpierdzielił ktoś i wymusił albo dojechał, by postraszyć wpierdzielającego. mały dystans nie pomoże, bo nawet jeśli sami wyhamujemy to
Ja tam dynamicznie ruszam, ale ci przede mną najczęściej mnie hamują i czasami nawet hamulca muszę użyć. Jak stoję pierwszy pod światłami to to są dla mnie wyścigi - żółte i już zaczynam start :) Ale tak elegancko nigdzie się nie da. Nawet głupia moc silnika to już robi różnicę.
@yogi: Tylko te 3 metry to często luksus. Rozumiem wykorzystywać to tam gdzie jest dużo miejsca, ale w środku miasta możesz powodować blokowanie skrzyżowania za tobą. Nie zakładam, że to robisz, ale nie chcę żeby ktoś się wzorował Twoim wpisem bez zastanowienia się nad konsekwencjami.
@odrealniony: Jest prosty sposób - jak staję na światłach za kimś to zostawiam sobie z 3 metry odstępu od samochodu przede mną. Gdy zapala się zielone puszczam delikatnie sprzęgło z reguły po tych 3 metrach toczenia kierowca przede mną już się obudzi i ruszy wtedy dopiero wciskam gaz i jadę w niewielkiej równej odległości od samochodu przede mną. Jeżeli jest więcej samochodów przede mną to ruszam dopiero wtedy gdy wiem,
Tyle osób krytykuje ten reportaż, ale oni mają rację. Nie chodzi tu żeby ryzykować i jechać jak najbliżej za kimś. Ja się zawsze ostro wkurzam jak skręcam w lewo na moje osiedle. Jest osobne zielone światło do skrętu i czasu na tyle żeby przejechało ze 6 samochodów. Ale często się zdarza że przejadą tylko 3 bo niektórym się wydaje że chyba są na spacerku. Skrzyżowanie jest trochę specyficzne i nie raz miałem
@Marekgd1981: Dokładnie! Też nie rozumiem krytyki tego reportażu, według mnie trafia w samo sedno. Niektórzy kontrargumentują to bezpiecznym zachowaniem dystansu. Bzdura... jaką te samochody mają prędkość by taka odległość była uzasadniona? Przecież tu nie chodzi o to by komuś siedzieć na tyłku tak jak przy normalnej jeździe, powodując w dodatku zagrożenie, tylko by opuścić skrzyżowanie jak najszybciej i upłynnić ruch. Sam na co dzień spotykam się nagminnie z tym problemem
@r3m0: jak będziesz gadał przez telefon, bądź żarł kanapkę to na pewno będzie dzwon. Podczas ruszania od razu masz 100km/h żeby to mieć problemy z wyhamowaniem?
@snicer: Tak będę trzymał cały czas nogę na sprzęgle, już pomijam fakt, że jak jedziesz pół godziny przez centrum to Ci noga odpada, ale sprzęgła szkoda. Ja zawsze wrzucam jedynkę jak widzę pomarańczowe i szybko znikam ze skrzyżowania (według mnie rozwiązał by ten problem zegar odliczający czas do zielonego). Jak ktoś jest pierdoła kierowca to choćby miał cały czas jedynkę wbitą i 200 koni pod maską to i tak będzie
Reportaż mówi prawdę bo polscy kierowcy jeżdżą jak d--y nie tylko na skrzyżowaniach - jeden dłubie w nosie, drugi pierdzi, trzeci ustawia nawigację na trasę, którą jeździ codziennie od 2 lat itd zamiast być skupionym na tym co zaraz się wydarzy.
To do dawna wiadomo, że jak się ludzie obijają na światłach to potem takie efekty. No ale lepiej krzyczeć, że dróg nie ma i, że sygnalizatory są złe.
Ja zawsze jak startuję spod świateł na daje 3/4 gazu (jeśli w najbliższej okolicy nie ma następnych świateł co by temu zaprzeczało) i inni zostają daleko w tyle za mną. Można rozładowywać korki tylko trzeba chcieć ale tłumaczenie tej zasady to jak tłumaczyć tym
@Kolumbijczyk2: Też poruszam się po ulicach Krakowa. Bardzo często bywa tak, że gdy ruszam pierwszy ze świateł zostawiam wszystkich daleko w tyle. Stabilizuję prędkość do dozwolonej i wtedy ci, którzy wcześniej zostali w tyle wyprzedzają mnie mając grubo ponad dozwoloną prędkość. Następnie spotykam ich przy kolejnym sygnalizatorze jak stoją na czerwonym. Ja w tym czasie spokojnie dojeżdżam hamując silnikiem. Gdy akurat jeden pas jest wolny, szybko ich wyprzedzam po zapaleniu
Ale oni mają rację. We Wrocławiu na światłach zaczęły pojawiać się sekundniki i okazało się, że to poprawia przepustowość skrzyżowań. Do końca roku ma być ich ponad setka. Jest po prostu tak, że zwykle na światłach kierowcy mają opóźnioną reakcję - ruszasz dopiero jak ten z przodu się zorientuje, że jest zielone. Tu już nie chodzi o tzw. "szukanie biegu". Kierowcy na światłach się dekoncentrują i nie ruszają płynnie. Sekundniki sprawiają, że
Komentarze (28)
najlepsze
jak ktoś komuś wjedzie w tył samochodu to Policja od razu ma winnego !
Wie ktoś może czy odliczanie czasu do zielonego światła przyniosło jakieś pozytywne efekty w tych miastach gdzie zamontowano te liczniki?
Ja zawsze jak startuję spod świateł na daje 3/4 gazu (jeśli w najbliższej okolicy nie ma następnych świateł co by temu zaprzeczało) i inni zostają daleko w tyle za mną. Można rozładowywać korki tylko trzeba chcieć ale tłumaczenie tej zasady to jak tłumaczyć tym