Nowa, zaskakująca praktyka w TVP. "Komuś puściły hamulce"

(...)Przykładowo: ktoś może realizować audycję za 40 tys. zł, a podczas rozliczenia wycenić ją na 60 tys. zł. I nikt nie będzie w stanie ustalić, co się stało z pozostałymi 20 tys. zł. To pieniądze, które można w zasadzie rozdać pod stołem

- #
- #
- #
- #
- #
- 57
- Odpowiedz





Komentarze (57)
najlepsze
To tak nie do końca prawda. W dużych korpo ludzie z managementu niższego szczebla dostają kartę z limitem np. 50 tys. na miesiąc z przeznaczeniem na podstawowe zakupy sprzętu czy licencji lub na doraźne usługi zewnętrzne. Ma to na celu ominięcie procedury przetargowej dla niewielkich kosztów, w przypadku których koszty