Nowa, zaskakująca praktyka w TVP. "Komuś puściły hamulce"
(...)Przykładowo: ktoś może realizować audycję za 40 tys. zł, a podczas rozliczenia wycenić ją na 60 tys. zł. I nikt nie będzie w stanie ustalić, co się stało z pozostałymi 20 tys. zł. To pieniądze, które można w zasadzie rozdać pod stołem
JohnFreeGame z- #
- #
- #
- #
- #
- 39
- Odpowiedz
Komentarze (39)
najlepsze
@PastaZeSzczypiorku, nie dziwiłbym się.
Lis przywitał publikę, powiedział z 2-3 zdania, a potem zaproszeni goście się jedni z drugimi żarli, Lis się przyglądał i czasem coś tam burknął od siebie.
Chętnie oglądałem ten program, ale nie sądzę by tyle kosztowała jego produkcja, bo jak sam pan Lis stwierdził w rozmowie z Moniką Jaruzelską - publicystyka to najtańszy rodzaj programu
Lis o tym wspominał w wielu wywiadach i swoich książkach.
Od kiedy jedna firma zagląda w koszty innej?
Albo TVP nie potrafi wycenić ile taka audycja ma kosztować, albo nikt tam nie ogłasza przetargu na realizację, nie ma konkurencji, więc firmy mogą zawołać kwotę z d--y i trzeba ich później pilnować.
Poza tym co z tego, że powyżej 100k
( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
Że też przeciętnemu uśmiechniętemu się nie popaliły styki od tych fikołków. Najgorzej, że wraz ze zmianą władzy dostaliśmy