Nowa, zaskakująca praktyka w TVP. "Komuś puściły hamulce"
(...)Przykładowo: ktoś może realizować audycję za 40 tys. zł, a podczas rozliczenia wycenić ją na 60 tys. zł. I nikt nie będzie w stanie ustalić, co się stało z pozostałymi 20 tys. zł. To pieniądze, które można w zasadzie rozdać pod stołem
JohnFreeGame z- #
- #
- #
- #
- #
- 39
- Odpowiedz
Komentarze (39)
najlepsze
To tak nie do końca prawda. W dużych korpo ludzie z managementu niższego szczebla dostają kartę z limitem np. 50 tys. na miesiąc z przeznaczeniem na podstawowe zakupy sprzętu czy licencji lub na doraźne usługi zewnętrzne. Ma to na celu ominięcie procedury przetargowej dla niewielkich kosztów, w przypadku których koszty pełnego procesu akceptacji kosztu i rozliczania są niewspółmiernie wysokie do ryzyka.
Otwiera to oczywiście furtkę do nadużyć, ale to też nie jest tak, że żaden ślad nie zostaje i można sobie bezkarnie kasę wywalać na głupoty. Firma jednak akceptuje ryzyko straty, a najwyżej w przypadku wykrycia nadużycia manager dostaje kopa w dupę.
W przypadku TVP akurat zastanowiłbym się nad tym dlaczego został ustalony próg 100 tys. a nie np. 20 tys.
Czysta woda! xD
"Jeszcze do 26 czerwca 2024 r. w telewizji publicznej obowiązywała "Instrukcja współpracy TVP S.A. z Producentami zewnętrznymi" z 24 marca 2002 r. "
teh_m : "Zaraz tam "nowa". Powrót do standardów sprzed wyborów." plusowany
PastaZeSzczypiorków : "Cały czas dzieje się tam to samo. Nie dziwił bym się nawet gdyby to było tymi samymi rękoma." plusowany
TwojHimars : "Nie nowa a stara praktyka. Nowa władza nie usuwa ludzi
Rak toczy ten kraj