Jak straciłem oszczędności życia oraz prawie zniszczyłem sobie zdrowie
Cześć, Krótka historia ku przestrodze, trochę na oczyszczenie duszy i by być może uchronić innych. Miałobyć z anonima, miałobyć na mikroblogu, finalnie wyszło długo więc poszło na dedykowaną stronę.
sha4ky z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 346
- Odpowiedz
Komentarze (346)
najlepsze
@LiczbaPi: o kurna to jak lichwa xD
Nie chce Ci w zaden sposób robić przykrosci, ale zrob sobie przesługe
Ja się cieszę, gdy po roku wartość moich akcji wzrośnie o parę %, a firma której mam akcje widzę, że rozwija się (potrafię nawet zajechać do danej firmy osobiście i zobaczyć naocznie), a ja w tym lub w kolejnym roku uzyskam dywidendę.
Niemniej dziękuję za wpis i fajne wnioski. Na twoim miejscu odpuściłbym sobie giełdę zupełnie, albo przynajmniej do czasu przestania traktowania jej jako sposobu na szybki zarobek oraz do czasu przestania wkładania w nią sum ponad swoją granicę komfortu ich ewentualnej utraty. Ja np. na giełdzie nie trzymam więcej jak 10% swoich zasobów.
A takie nerwy, sprawdzenie wszystkiego nerwowo nie ma moim zdaniem sensu, a tym bardziej jakieś zapożyczanie się choćby chwilowe, itd. Wiesz jak często sprawdzam akcje, które posiadam? Raz w miesiącu.
jest potrzebny jak jeden z milionów jako tło
To zdanie dowodzi że ta sytuacja nie nauczyła Cię niczego i nadal jesteś uzależniony od giełdy/hazardu
- position management wołający o pomstę do nieba;
- dokładanie do pozycji powodujące przeczołganie;
- słuchanie youtuberów i innych naganiaczy (którzy wszak nie zarabiają na giełdzie tylko na tym, że o tym mówią - po co zyskowny trader miałby dzielić się swoimi strategiami, utrudniając sobie tym samym ich realizację?);
- lewarowanie się kredytem z banku (#!$%@?, nie wierzę xD).
Giełdę
obiektywny rynek to coś zupłenie innego
tak samo jak obraz na ekranie laptopa - TO NIE rzeczywistość
cena kreatywności