Miałem przyjemność studiowania w obu trybach. Najpierw wybrałem studia zaoczne, później przeniosłem się na dzienne. Przez trzy lata zdobyłem naprawdę sporo doświadczenia, pracując w kilku firmach z jednej branży. W końcu udało mi się znaleźć pracę, która nie wymagała ode mnie sztywnych godzin, postanowiłem więc przestać płacić za swoje studia i na magisterce wylądowałem na dziennych. Moje obserwacje : poziom nauczania w obu trybach jest identyczny, ale na studiach zaocznych dużo łatwiej
Niezależni co i w jakim trybie studiujemy najważniejsza jest tak zwana praca własna. Ja nauczyłem się jeszcze w liceum przy okazji startu w olimpiadzie, że jeśli chce się naprawdę coś wiedzieć i umieć to nie można oczekiwać, że jedynie chodzenie na lekcje, wykłady czy nawet korepetycje nas tego nauczy. Nie rozumiem ludzi, którzy idą na studia i cieszą się, że oprócz 3dni po 4h wykładów mają wolne. Jeśli ktoś jest naprawdę zainteresowany
Jeśli jest możliwość to wyłączni dzienne! Liczy się życie, a nie zarabianie kasiory. Na to będzie czas (oj wiem, sama po studiach prawie rok czasu szukałam pracy, ale w końcu się udało).
Tych lat nie zapomnę nigdy. Wyszalałam się i liznęłam tych wszystkich rzeczy, których chciałam, a tego nigdy nie zyskałabym na zaocznych. Ale to był mój cel - studia dzienne. Przedłużałam je w nieskończoność, ostatecznie skończyłam z dwoma magistrami, które do
@gram_w_mahjonga: Bardzo fajne podejście, podoba mi się to, co napisałaś. Niestety, ale smutne jest to, że młodzi ludzie, chcą tak strasznie na siłę być starzy, odpowiedzialni i poważni.
Uwierzcie mi, po dwóch latach pracy, będziecie tęsknić za czasem studiów, jako za najpiękniejszym okresem waszego życia. Naharujecie się jeszcze, będziecie mieć dzieci i masę obowiązków, będziecie marzyć o tym, żeby mieć choć tydzień spokoju i beztroski. Potem efekt jest taki, że ludzie
Eee takie gadanie ogólnikowe. Ja np byłem na dziennych i przez pierwsze 3 lata nie miałem w ogóle wolnego. Tak, tak człowiek głupi był i do szkoły chodził. Moim zdaniem studia zaoczne mają sens tylko wtedy jeżeli pracujemy w zawodzie. Bo jeżeli ktoś pracuje na kasie, składa ubrania w galerii, kelneruje itp żeby się na takich studiach utrzymać to może zdarzyć się tak, że ani nic z tych studiów nie wyniesie ani
Podobnie jak autor artykułu również studiowałem w trybie zaocznym i dziennym (zacząłem na dziennych i przeniosłem się na zaoczne) i powiem krótko: nigdy więcej dziennych!
@authorr: System boloński, to sztuczne zawyżanie wykształcenia społecznego i temat na osobną dyskusję. To zachód powinien brać z nas przykład i wprowadzić u siebie studia 5-letnie, a nie na odwrót.
Dodam swój argument przemawiający za studiami dziennymi. Dzięki temu, że studiujesz dziennie, możesz skupić całą swoją uwagę na kierunku, który wybrałeś. Dzięki temu masz szansę być w tym na prawdę dobry. Studenci studiów zaocznych mają po prostu papierki, natomiast ja po studiach dziennych mam papierek i znam się na tym co studiowałem.
to już inna sprawa że nasze uczelnie w dużej mierze są nastawione na terorie. Mimo że mamy dwa razy więcej nauki niż zachodzie to poziom jest o wiele niższy. Paradoks ale prawdziwe.
@sfxwombat: nie muszę chodzić do żadnego pracodawcy. Otwierając własne biuro projektowe, mogę swobodnie zarabiać pieniądze. W tej chwili sytuacja wygląda tak, że małe biura projektowe odrzucają część zleceń, bo nie są w stanie wyrobić się czasowo. Słaby student, swojego biura projektowego nie otworzy, bo nie wie jak zaprojektować konstrukcję. Całe studia robił projekty bazując na przodkach, nie wnikając głębiej skąd co się wzięło. Dlatego jedynym wyjściem dla niego to szukanie łaskawego
Komentarze (162)
najlepsze
Tych lat nie zapomnę nigdy. Wyszalałam się i liznęłam tych wszystkich rzeczy, których chciałam, a tego nigdy nie zyskałabym na zaocznych. Ale to był mój cel - studia dzienne. Przedłużałam je w nieskończoność, ostatecznie skończyłam z dwoma magistrami, które do
Komentarz usunięty przez moderatora
Uwierzcie mi, po dwóch latach pracy, będziecie tęsknić za czasem studiów, jako za najpiękniejszym okresem waszego życia. Naharujecie się jeszcze, będziecie mieć dzieci i masę obowiązków, będziecie marzyć o tym, żeby mieć choć tydzień spokoju i beztroski. Potem efekt jest taki, że ludzie
Hmm... 6-7godzin z rana to praktycznie pół dnia :)
Komentarz usunięty przez moderatora
to już inna sprawa że nasze uczelnie w dużej mierze są nastawione na terorie. Mimo że mamy dwa razy więcej nauki niż zachodzie to poziom jest o wiele niższy. Paradoks ale prawdziwe.