Strzelali przed szkołą i wpadli we własną zasadzkę. "Akcja" policji.
Finał policyjnej zasadzki na złodzieja samochodów w Warszawie. Policjanci strzelali na parkingu przed szkołą i wpadli we własne sidła. A później w komunikacie słowem nie wspomnieli o świadku, który rzucił się w pościg za złodziejem pomógł go schwytać.
Grancan z- #
- #
- #
- #
- #
- 37
Komentarze (37)
najlepsze
Nagranie z kamery przypomina mi
@Pawcio_Racoon: To jest akurat
Dane przekazaliśmy policji. Policja po dwóch tygodniach umorzyła śledztwo z powodu nie
jakbyś dostawał pensje niezależnie od tego czy kogoś złapiesz czy nie to byś sie pewnie nie wysilał
Komentarz usunięty przez moderatora
- 18 lat przepracowałem w służbach operacyjnych. Zajmowałem się głównie zorganizowanymi grupami przestępczymi o charakterze zbrojnym. Specjalizowałem się w zasadzkach - mówi Zbigniew Kurowski. To policyjny emeryt, człowiek, który stał się nieoczekiwanie kluczową postacią wydarzeń sprzed miesiąca.
- Jechałem sobie na siłownię i dosłownie padały strzały w moim kierunku. Gdy usłyszałem strzelaninę, zatrzymałem się i po prostu nie wiedziałem, co zrobić. Czy jechać do przodu, czy
Ostatecznie policjanci nie chcieli przesłuchać emerytowanego kolegi. Ani komendant powiatowy, ani jego rzeczniczka nie zdecydowali się zejść do nas, żeby wyjaśnić tę sytuację."
Kolejne dowody na fabrykowanie dowódów, niedopełnienie obowiązków, poświadczenie nieprawdy i przestępstwo... !!!
Do tego za
Pomógł policji schwytać złodzieja. Nie wspomniano o nim
I tak powstał komunikat, w którym policjanci chwalą się udaną akcją, jednak w bardzo szczegółowym opisie brakuje kluczowego bohatera. Co gorsza nie ma go również w dokumentach złożonych przez policję do prokuratury.
- W materiałach
Żeby nie było jestem za łapaniem bandziorów ale na litość boską nie chciałbym żeby mi lub moim dzieciom ktoś nad głowami strzelał. Część