Prawie 10 lat, mieszkaliśmy z rodziną w mieszkaniu które było w sądzie. Znajoma powiedziała że mieszkanie jest kogoś z jej blikskich i walczy o nie w sądzie. W tym roku napisała do mnie że już nie jest jej tylko należy do kogoś innego. Więc przeprowadzamy się już kilka miesięcy. Żadnej informacji nie dostaliśmy oni od nowego właściciela że już ktoś się pojawił do kogo należy to mieszkanie oni od współdzielni też nie było informacji.
Więc czekaliśmy przez ten czas na informacje od kogoś aby oddać klucze. Znajoma pisała że nie jest już jej więc nie mogliśmy oddać jej klucze. Ważna rzecz przez ten czas wymieniliśmy tylko 1 klucz od drzwi, znajoma pisała że ona ma te same klucze co my więc zepsuli ten 1 zamek od drzwi który właśnie przez nas był wymieniony wynieśli wszystkie rzeczy i zamkneli drzwi na 2 klucz który nie byl wymieniany więc ten 2 klucz mogła mieć tylko znajoma nikt innym albo ktoś z jej bliskich,
współdzielnia też nie mogła zamknąć na ten klucz. Wymiony został też zamek od skrzynki pocztowej i tak samo klucz do skrzynki pocztowej miała znajoma. Mieliśmy tam niektóre dokumenty. Gdyby to był nowy inny właściciel najpierw by się skontaktował ze współdzielnią a potem przez nich do nas abyśmy wynieśli swoje rzeczy i oddali klucze. Jeżeli mieszkanie należyło by do
współdzielni to tak samo wspołdzielnia z nami by się skontaktowała.To nie było tak że nie chcieliśmy się przeprowadzić albo oddać klucze. Nie wiedzieliśmy kto jest właścicielem więc czekaliśmy na informacje aż ktoś z nami się skontaktuje. Czy to co zrobili jest nielegalne karalne? Jak zobaczyli że są dokumenty wraz z tym karta miejska do nowy właściciel albo współdzielnia oddała by. W dokumentach było imię i nazwisko do kogo należą. Nie mogą zepsut zamkni i po prostu wyrzucić wszystkie rzeczy bez kontaktowania się z poprzednimi mieszkańcami którzy tam mieszkali przez prawie 10 lat? Jak ktoś mógłby coś doradzić proszę o pomoc. Czy jest jakiś artykół prawa który opisuje tą sytuacje?
Komentarze (27)
najlepsze
@Logins1: Jak by ci to powiedzieć... wszystko!
@Logins1: cały twój bełkot jest niezrozumiały - przetłumacz z patopolskiego na polski urzędowy.
Ps. co to jest "współdzielnia"?
Raczej wątpię. Właściciel wchodzi do swojego mieszkania i robi co mu się podoba. Jeśli mieliście jakiś tytuł prawny do tego lokalu to możecie się spotkać w sądzie i wyjaśniać. A spółdzielnia ma w nosie, kto mieszka w lokalach, które de facto są