sami muzyczni eksperci - szapą ba xD od kiedy to ekspresja lub nawet "szołmeństwo" jest "problemem" dla klasycznych wykonów. Na tej zasadzie można porównać Chopina do Bacha. I przy tych założeniach by wyszło, że Bach super precyzyjny, a Chopin ssie.
Serio? Ja się nie znam, rzadko słucham muzyki poważnej, a dla mnie różnica duża od razu, przynajmniej po pierwszych 10s jednego i drugiego. Słuchałem na telefonie, bez słuchawek, obok gra tv i matka słucha czegoś też z telefonu. Tu serio nie trzeba jakiegoś sprzętu specjalistycznego ani znawstwa żeby różnicę usłyszeć. Chyba Ci się pomyliło z audiofilstwem czy innym voodoo. Teraz się tylko zastanawiam który jest
Oba wykonania są fajne. Zarówno podejście estetyczne ma swoje walory, bo słuchamy utworu takim, jakim go stworzył autor. Możemy przenieść się w jego czasy i usłyszeć to co zrodziło się w jego głowie - tu dążenie do ideału jest wskazane. Interpretacje to inna strona medalu, są świetnym odświeżeniem utworu, wzbogaceniem go i nadaniem nowego, często fascynującego i porywającego (jeśli muzyk jest uzdolniony) charakteru. 10/10 dla obu.
Ten pierwszy gra twardo bardziej forte staccato pod koneserów, a ten drugi miękko bardziej piano legato przyjemniej dla zwykłego słuchacza ( ͡°͜ʖ͡°) Dziękuję, można się rozejść ( ͡°͜ʖ͡°)
Kissin, pupilek Gergiewa, bardziej celuje w tych, którzy mogą uprawiać samogwałt słuchając Wariacji Goldbergowskich tylko i wyłączenie w wykonaniu Glenna Goulda. Liang Liang... przy drugim koncercie fortepianowym Rachmaninowa śmieszkowania nie było, wyszło całkiem dobrze, choć Kissin lepiej czuje rosyjskie tematy.
Kissin, pupilek Gergiewa, bardziej celuje w tych, którzy mogą uprawiać samogwałt słuchając Wariacji Goldbergowskich tylko i wyłączenie w wykonaniu Glenna Goulda
@szelma77: Nie jestem jakimś wielkim znawcą muzyki klasycznej. Ale polecam chcących bardziej zgłebic temat wysłuchania w/w wariacji w wykonaniu Glenna Goulda. Tych samych utworów nagranych w młodości i na starość. Te z młodości są jakieś takie pogodnie zagrane, te na starość, czuć jak piętno całego życia jest na tym wykonaniu
W konkursach pianistycznych, doceniani są bardziej interpretatorzy (nie mylić z szołmanami), niż ludzie-metronomy, którzy wiernie odtwarzają zapisane nuty
Komentarze (114)
najlepsze
od kiedy to ekspresja lub nawet "szołmeństwo" jest "problemem" dla klasycznych wykonów.
Na tej zasadzie można porównać Chopina do Bacha. I przy tych założeniach by wyszło, że Bach super precyzyjny, a Chopin ssie.
@perqsista: od zawsze? Bo jak to ktoś śmie śmieć dodawać do grania cokolwiek innego niż uduchowione miny? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@perqsista: Za dnia zmęczeni śledztwem w sprawie Wieczorek, w nocy odreagowują grając na pianinie Liszta ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale tak. Tu się każdy zna i wie
Serio? Ja się nie znam, rzadko słucham muzyki poważnej, a dla mnie różnica duża od razu, przynajmniej po pierwszych 10s jednego i drugiego. Słuchałem na telefonie, bez słuchawek, obok gra tv i matka słucha czegoś też z telefonu. Tu serio nie trzeba jakiegoś sprzętu specjalistycznego ani znawstwa żeby różnicę usłyszeć. Chyba Ci się pomyliło z audiofilstwem czy innym voodoo. Teraz się tylko zastanawiam który jest
Dziękuję, można się rozejść ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@szelma77: Nie jestem jakimś wielkim znawcą muzyki klasycznej. Ale polecam chcących bardziej zgłebic temat wysłuchania w/w wariacji w wykonaniu Glenna Goulda. Tych samych utworów nagranych w młodości i na starość. Te z młodości są jakieś takie pogodnie zagrane, te na starość, czuć jak piętno całego życia jest na tym wykonaniu
@szelma77: Tylko te drugie są do samogwałtu.