Olchowiec i Ropianka chcą dożyć do wiosny, czyli zima na zapadłej wsi.
Ryszard zapalił w piecu po raz pierwszy przy -13. Dodatku węglowego nie ma do dziś. Uważa, że w jego wieku czasem łatwiej byłoby po prostu się nie obudzić. Janina ogrzewa tylko jeden pokój. Przyznaje, że coraz częściej brakuje jej na chleb i masło. - Sąsiad z naprzeciwka mówił, że może...
spere z- #
- #
- #
- #
- #
- 4
- Odpowiedz
Komentarze (4)
najlepsze
grzeję od września i jest mi tak ciepło
.Artykuł to wielka manipulacja:
- Jeśli Pani Janina jest osobą leżącą i przebywa tylko w jednym pokoju, to oczywiste, że tylko ten jeden pokój chłopy na wsi będą grzały. To że jest to nieefektywne, bo ciepło przenika przez ściany pozbawione docieplenia? Oni o efektywności grzania wiedzą tyle co o ekonomi. "Wungiel daje przyjemne ciepło, nie co ten gas. Gas daje zimne ciepło"
- Ryszard i Tosiek. Aby na wsi nie mieć czym w piecu zapalić to trzeba, być MEGA nieogarem. Zawsze w obejściu się coś kawał drewna znajdzie, a do lasy niedaleko. A Tosiek jak by nie pił to by miał na opał. Ba jak by nie pił to pewnie by nawet był wstanie rozpalić w piecu.
- Olchoniec. Czyli że reszta społeczeństwa ma się zrzucić aby im KFC jeszcze tam wybudowali? Sami wybrali by tam siedzieć. A skoro siedzą, to jest im dobrze i się przyzwyczaili. Jak oni sobie radzili wcześniej kiedy zima trwała 3 miesiące a nie 2 tyg z hakiem?