współczuje włochom, że ich branża medyczna jest zdominowana, przez typów producentów i organizatorom wydarzeń, którzy w ich występach widzą tylko i wyłącznie łatwy zarobek, i to przy minimum kosztów i nakazowi braku wtop, co inteligentniejsi, jak daft punk unikając drogi artysty disko, zrobili mnóstwo karierowych obejść, granie w kasku, teledyski jako animacje, unikanie masowych dróg koncertowych i niegrania "jeden po drugim". Na początku nazywanymi "stukniętymi gnojkami" i nocując przy klubach w samochodach
Organizator nie potrafi przygotować nagłośnienia do grania na żywo i wychodzą takie kwiatki. Nie wierzę, że wykonawcy dowiadują się o tym dopiero przed wejściem na scenę. Zamiast robić szopkę mogliby odmówić w ogóle brania udziału w takiej imprezie czy programie. Pewnie chodzi o to że są związani kontraktami i muszą wystąpić w tych różnych promocyjnych produkcjach.
To niech grają i śpiewają na koncertach tak jak w nagraniach studyjnych! A nie, że wychodzi gość na scenę, po 3 minutach podskakiwania traci głos, gitarzyści grają połowę tego co na płycie, brak czytaj separacji instrumentów tylko jakaś młocka...
@Mistrz_Motyl: Ja jednak wolę improwizację - gdzie, jest wartość dodana, ale do tego trzeba nie lada "artysty", a na trasie koncertowej po dwa występy dziennie, to trzeba już tytanicznego geniuszu. Jak chcę jakość studyjną, to słucham płyty z dobrego sprzętu.
@Mistrz_Motyl: Miałem kiedyś dziewczynę, która miała kilka nagrań w studiu. I tego się nie da powtórzyć na żywo po prostu, tam masz kilka podejść, refren jest brany tylko najlepszy, nagrywasz w komorze bezechowej każdy instrument osobno. No i oprócz odsłuchu masz jeszcze technika, który powie Ci co musisz podciągnąć, nie musi cię też poprawiać na żywo, tylko sobie na spokojnie zmasteruje. No i jakieś tło, chórki itp. to nagrywa się oddzielnie.
Komentarze (97)
najlepsze