Przy zarobkach netto 5000 złotych i zerowych wydatkach, na zakup mieszkania za 300 000 złotych człek będzie zbierał 5 lat. Oczywiście rzeczywistość tak różowa nie jest, bo zarabia się dwukrotnie mniej i "zerowe wydatki" to utopia. Kto jest zdziwiony, że niektórzy ludzie nawet nie próbują tutaj zaczynać?
@v0ldenet: No mnie to w ogóle nie dziwi ale są tacy, jak się uprę to ci zaraz linka znajdę, co wypisują dyrdymały że to przez lenistwo, konsumpcję i hedonizm nie robimy dzieci i nie zakładamy rodzin (gwoli jasności: dla mnie: założenie rodziny = zakup mieszkania/domu)
Oj zmieni sie, coraz mniej sie nas rodzi, takze w perspektywie dlugoterminowej ceny nieruchomosci pojda w dol. A co do zakupu mieszkania to chyba najlepsza opcja jest wybydowanie samemu swoich 4 kątow...
Zobaczcie sobie ceny mieszkan i domow na Florydzie.
Kumpel ostatnio kupil tam dom za 200tys dolarow - pod 600tys zl. DOM, duzy dom 9 pokoi. 15 min od plazy. Godzina do Miami. No i ciagle cieplo ;). U nas ostatnio widzialem mieszkanie na sprzedaz, w centrum Wroclawia 3 pokoje za 750tys zl.
wykop! zajebisty tekst. to jest dokladnie napisane to co chcialem przekazac mojemu koledze w sytuacji jak tysiace mlodych rodzin mowiac - NIE KUPUJ, BEDZIE TANIEJ...
Autor wykopu ma sporo racji, ale w temacie ekonomicznym muszę dopowiedzieć coś.
Ceny od 2008 roku spadły średnio o 30%. W innych krajach spadki były dużo wyższe, bo tam banki umoczyły dużo bardziej. Nasi developerzy utrzymują wysoko ceny, bo liczą, że mamy znowu hossę - ale tak nie jest. Tani pieniądz powoli się kończy i dla wielu straty będą ogromne. W USA cały czas maleją wnioski o kredyty hipoteczne oraz wydatki na
W sytuacji, gdy podaż rośnie, a nabywców nie przybywa, ceny muszą być niższe – twierdzą analitycy.
Jest miejsce na dalsze spadki cen mieszkań – twierdzą w opublikowanym wczoraj raporcie eksperci NBP. Zwracają uwagę, że deweloperzy stopniowo weryfikowali swoje oczekiwania co do możliwości sprzedaży mieszkań po wysokich cenach już w ub.r., a rosnąca nadal liczba niesprzedanych lokali skłaniała ich do obniżki stawek wywoławczych.
Zacznijmy od tego że kredyt powyżej 6% to już lichwa.Lichwiarze pożyczają na 10 %,a nasze banki na 17,18%.To jest eldorado dla takiego złodziejstwa.Państwo na to pozwala.Sporo Polaków to podpały i już by chcieli cieszyć się swoimi 4 kątami.Nie każdy jest w stanie co miesiąc odkładać przez wiele lat,wyrzekając się wszystkiego.Zarobki są jakie są i średnio jest to 1500 do 2000 zł czyli 500 euro!!!.Dzisiaj masz pracę,a jutro nie ma firmy,nie ma pracy,nie
No niestety, tekst niech da do myślenia tym, którzy uważają, że "wszystko" jest winą rządu. Otóż nie wszystko, wolny rynek też ma swoje konsekwencje i jak ktoś chce się nachapać i jest sprytny, to się nachapa w imię prawa, niszcząc przy tym życie tysięcy, jak nie milionów ludzi (banki, developerzy). Oczywiście "Rodzina na swoim" to też był chybiony pomysł, bo nie przewidział, że ktoś dzięki temu jeszcze bardziej napcha sobie kieszenie, więc
Inna rzecz to jak developerzy budują. Mam wrażenie jakby projektanci w ogóle nie znali zapotrzebowania na mieszkania. Każdy blok musi mieć teraz mieszkania dwupoziomowe, na które potem nie ma chętnych.
Bank i wszyscy bankowcy bez wyjątku od sprzątaczek po kierowników kojarzą mi się z największym, cwaniactwem i sk!$#ysyństwem tego świata. Kredy hipoteczny, gdy poślizgnie się noga w życiu (strata pracy, ciężka choroba) rujnuje życie całej rodziny. Spadasz na dno i przestajesz się liczyć w społeczeństwie. Zanikasz i nie istniejesz a bank swoje i tak ściągnie, a Ty tracisz szanse nowej pracy, zdrowie, rodzinę. Depresja i most. Z resztą to nie jest wyjście
Komentarze (163)
najlepsze
Przy zarobkach netto 5000 złotych i zerowych wydatkach, na zakup mieszkania za 300 000 złotych człek będzie zbierał 5 lat. Oczywiście rzeczywistość tak różowa nie jest, bo zarabia się dwukrotnie mniej i "zerowe wydatki" to utopia. Kto jest zdziwiony, że niektórzy ludzie nawet nie próbują tutaj zaczynać?
W Polsce brakuje 1,5 mln mieszkań, PKB rośnie, przybywa emigrantów.
Emigrantów, jak sama nazwa wskazuje, może tylko ubywać.
Dοϳаzd рrzеz wаrѕzаwѕkіе kοrу tο ϳеѕt kοѕzt. Сzаѕ tο ріеnіądz. Νіе сhсе mі ѕіę dοkłаdnіе tеɡο lісzуć аlе οѕzсzędzеnіе nаwеt рοłοwу z tеϳ wѕрοmnіаnеϳ рrzеz Сіеbіе kwοtу 3/4 ΜLΝ nа реwnο zrównοwаżу "wуdаtеk" utrаtу 3 ɡοdzіn dzіеnnіе рrzеz саłе żусіе dο еmеrуturу. Innуmі ѕłοwу: zаmіеnіł ѕtrуϳеk ѕіеkіеrkę nа kіϳеk. Аlbο trасіѕz żусіе zаріеrdаlаϳąс nа рółtοrа еtаtu żеbу mіеć nа wуżѕzą rаtę аlbο trасіѕz żусіе ѕtοϳąс dzіеń w dzіеń dłuɡο w
Kumpel ostatnio kupil tam dom za 200tys dolarow - pod 600tys zl. DOM, duzy dom 9 pokoi. 15 min od plazy. Godzina do Miami. No i ciagle cieplo ;). U nas ostatnio widzialem mieszkanie na sprzedaz, w centrum Wroclawia 3 pokoje za 750tys zl.
Bo że jest źle, to akurat nie trzeba tłumaczyć ani pisać na ten temat trzech ekranów tekstu.
Ceny od 2008 roku spadły średnio o 30%. W innych krajach spadki były dużo wyższe, bo tam banki umoczyły dużo bardziej. Nasi developerzy utrzymują wysoko ceny, bo liczą, że mamy znowu hossę - ale tak nie jest. Tani pieniądz powoli się kończy i dla wielu straty będą ogromne. W USA cały czas maleją wnioski o kredyty hipoteczne oraz wydatki na
W sytuacji, gdy podaż rośnie, a nabywców nie przybywa, ceny muszą być niższe – twierdzą analitycy.
Jest miejsce na dalsze spadki cen mieszkań – twierdzą w opublikowanym wczoraj raporcie eksperci NBP. Zwracają uwagę, że deweloperzy stopniowo weryfikowali swoje oczekiwania co do możliwości sprzedaży mieszkań po wysokich cenach już w ub.r., a rosnąca nadal liczba niesprzedanych lokali skłaniała ich do obniżki stawek wywoławczych.
http://stojeipatrze.blogspot.com/2011/04/kwartalny-raport-nbp-o-rynku.html