Polacy sprzedają niedokończone budowy. Wzrost nowych ogłoszeń o 45 proc.
Sprzedać czy jeszcze walczyć? To pytanie, które zadaje sobie coraz więcej osób realizujących budowę domu. Koszty materiałów budowlanych w połączeniu z rosnącymi ratami doprowadzają gospodarstwa domowe do ruiny. – Dajemy sobie czas do końca roku na podjęcie decyzji o losach naszego domu
botereq z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 474
Komentarze (474)
najlepsze
To są oferty typu "zainwestowałem 400k to wystawię za 800k aby ktoś kupił i na dokończenie mojej fantazji dołożył jeszcze 400k"
Jednym słowem to co wystaje z ziemii jest nic nie warte i to pieniądz wyrzucony w błoto. Jeśli kogoś nie ciśnie kredyt to może jeszcze to ciągnąć, ale reszta się wykolei.
Ale plus dla cierpliwych będzie taki, że odroczony popyt bywa... dziki.
Wyborcza od 2022: polacy żyli nieodpowiedzialnie i ponad stan i wyprzedają niedokończone budowy.
A CHVJ z wyborczą. Zakop.
Kto kupuje takie domy? Ano ludzie, którzy potrafią (sami) sobie je wykończyć. A tacy ludzie szukają wyłącznie OKAZJI. Czytaj - musi być tanio. Przy cenach materiałów i działek z 2020/2021, sprzedaż "tanio" oznacza 20-30% straty względem włożonej kwoty. Ergo - coś takiego kupi tylko desperat. Chyba, że to bardzo wczesna faza SSO, gdzie można fundament wykorzystać, a rozwalenie czyjejś budowy jest
@DrCieplak: Może. Ale wieś też może być w podobnej odległości, co to miasto 200k (od wojewódzkiego/stolicy).
Robi się ciepło, gdy weźmiemy Warszawę.
W Warszawie najmniejsze ceny to 8500/m2 od dewa na zadupiu typu Grodzisk, które jeszcze trzeba wykończyć. Do tego obowiązkowy garaż za 40k (i komórka za 5k z metra minimum).
Chcesz coś koło metra, szykuj minimum 10-11k, i
@Bad_Wolf: a zobaczysz, jaka będzie cena jak sobie będzie stała i wietrzała, bo granica bólu ceny została przekroczona.