Nie wiem czy słyszeliście o zawirowaniach wokół #edukacjadomowa
Kilka dni temu pojawił się projekt ustawy, który de facto zniszczy, a przynajmniej bardzo utrudni, rozwój edukacji domowej w Polsce i bardzo ograniczy możliwości jakie mają teraz uczniowie i rodzice. PiS chce odebrać tę odrobinę wolności jaką mają rodzice i zniszczyć edukację domową.
Próbowałem zrozumieć dlaczego Czarnek (samemu będąc mafioso) pisze o "mafii oświatowej"? Prawdopodobnie chodzi o to, że rzekomo szkoły tzw. przyjazne edukacji domowej pobierają dotacje, a ich działalność ogranicza się do organizowania egzaminów (oczywiście nie robią tylko tego, ale znalazłem w komentarzu taki argument jakiegoś pisowca).
Zastanawiam się czy to są kompletne przygłupy, czy po prostu chcą zniszczyć tę odrobinę wolności jaką jest #edukacjadomowa by skuteczniej trzymać obywateli za mordę. Może boją się, że tacy uczniowie po kilku latach nauki poza "systemem" mogliby myśleć zbyt samodzielnie. Gdyby rzeczywiście chcieli ograniczyć jakieś nadużycia to przecież wystarczyłoby ograniczyć dotacje dla takich szkół, a nie tworzyć chore przepisy, że przynajmniej 50% uczniów musi uczyć się stacjonarnie lub nakazywać utrzymanie lokalów wg ilości zapisanych uczniów, czyli de facto zniszczyć szkoły przyjazne edukacji domowej, bo wiadomo że nie będą w stanie spełnić tych warunków.
Komentarze (140)
najlepsze
@niech_ktos: dobrze sie czujesz?
Dopiero pozniej, w dojrzalszym zyciu masz juz innych znajomych :-).
Wstawcie jeszcze raz, ale bez facia, który uzasadnia wojny roSSji.
Korwin to świr, a Sommer napisał że jeżeli Rosja chciałaby inkorporować Białoruś, gdyby najechała Białoruś ze wschodu, to Polska powinna zająć okolice Grodna.
Bardzo słusznie, jakbyś zapytał ludzi którzy tam mieszkają to byliby za takim rozwiązaniem. Oni nie chcą być w Rosji, tym bardziej że tam jest spora mniejszość polska.
Nieładnie jest kłamać.