Alkohol gdyby dziś się pojawił jako nowy narkotyk, to tylko margines by to zażywał. Słaba fazka, łatwo przedobrzyć, boli brzuch, głowa, wszystko. Nie to co buszek. Kulturalnie posłuchasz muzyki na wyostrzonych zmysłach, pouczysz się nowych zagadnień programowania, czy poświrujesz ze znajomymi np w Aquaparku a potem zjecie zajebistą gastro ucztę i obudzicie się wypoczęci i zrelaksowani.
@selectGwiazdkaFromTabelka: zioło też ma wady ale generalnie zgadzam się. Choć oczywiście idealnie jak ktoś radzi sobie z życiem bez używek, bo są tacy.
@Tivarowski: Dobrze, że zaznaczyłeś, że w twoim środowisku. Rzeczywistość jest jednak inna. Ludzie upijają się sami dużo częściej niż w grupie. Tu wchodzi już podatność na używkę. Jak ktoś po wstaniu nie może 10 minut wytrzymać bez bucha czy szklanki wódki to znaczy, że te używki nie są dla niego i powinien się ogarnąć.
Mimo wszystko z ziółka łatwo się wychodzi nawet po wieloletnim paleniu. 2-3 dni zamułki
Pracując w restauracji, topowe miejsce w stolicy, przychodziło dużo ludzi biznesu, ludzi bardzo bogatych ale też przychodziły zwykłe szaraki z ulicy, jedno ich łączy, miłość do alkoholu. KAŻDY chleje, ci bogaci wina za 500 czy 1000 zł a ci biedni za 150.
Byli tacy co przychodzili na spotkania 2 razy w tygodniu, na start po 2 giny z tonikiem a później wino, min butelka na głowę, o północy każdy do samochodu i
Nie piję 5 lat, ani grama, piwa też xdd. Czy miałem problem, nie wiem? Przestałem sam, bez pomocy lekarzy, zacząłem biegać, chciałem schudnąć. Udało mi się i jestem z tego dumny. Wpadłem w inny nałóg: bieganie, ale myślę ze to do wybaczenia. PS: schudłem z 103kg do 77kg w przeciągu miesięcy, z tym że do 80kg to w 3,5 miesiąca. Obecnie 184cm/77kg 42level. Polecam ten styl....
Ja bym porównał alkohol do heroiny, niszczy życia, uzależnia i jest narkotykiem i powinien jak inne narkotyki być traktowany. Widzę na wykopie jest armia ludzi broniąca tego narkotyku, proszę oto jego efekty a jak ktoś mi powie przecież to moja sprawa, jestem dorosły - no przecież dorośli zażywają też heroinę czy palą trawę, tylko te dwie są nielegalne i do nich powinien dołączyć alkohol
Ja na ten przykład chlałem sporo - nawet na granicy zachowań ryzkownych. Można powiedzieć wyróżniałem się na tym polu. Ale zawsze była to raczej przyprawa do spotkań ze znajomymi. Z czasem okazało się że ludzie odchodzą, mają rodziny, etc. I człowiek zostaje z właściwie trzema opcjami: pić samemu, szukać nowych znajomych do picia, olać całkowicie temat. Dwie pierwsze to właściwie już patologia. I tak właściwie moje epickie picie
Czy jak kolega #ratownikmedyczny sam sobie zapodaje kroplówkę a nie czeka na niego pielęgniarka, to znaczy że jest człowiekiem sukcesu, czy robi coś źle...? ( ͡°͜ʖ͡°)
Widzę, że ludzie się zasępiają nad "alkoholikami" pijącymi w ukryciu, natomiast folgującymi sobie bez umiaru w zaciszu domowym zamieniający życie domowników w piekło...
Komentarze (371)
najlepsze
Podsumowując: #!$%@?ć alkohol.
@Tivarowski: Dobrze, że zaznaczyłeś, że w twoim środowisku. Rzeczywistość jest jednak inna. Ludzie upijają się sami dużo częściej niż w grupie. Tu wchodzi już podatność na używkę. Jak ktoś po wstaniu nie może 10 minut wytrzymać bez bucha czy szklanki wódki to znaczy, że te używki nie są dla niego i powinien się ogarnąć.
Mimo wszystko z ziółka łatwo się wychodzi nawet po wieloletnim paleniu. 2-3 dni zamułki
@system_shock: no i taki, ktory spelnia min 1 z kilku cech alkoholika :D Ogolnie pijesz piwo regularnie (niewazne jak czesto) - jestes alkoholikiem.
Byli tacy co przychodzili na spotkania 2 razy w tygodniu, na start po 2 giny z tonikiem a później wino, min butelka na głowę, o północy każdy do samochodu i
Widzę na wykopie jest armia ludzi broniąca tego narkotyku, proszę oto jego efekty a jak ktoś mi powie przecież to moja sprawa, jestem dorosły - no przecież dorośli zażywają też heroinę czy palą trawę, tylko te dwie są nielegalne i do nich powinien dołączyć alkohol
Tylko jak zakażesz to w gratisie wspierasz mafie a jak zalegalizujesz wspierasz budżet.
Ja na ten przykład chlałem sporo - nawet na granicy zachowań ryzkownych. Można powiedzieć wyróżniałem się na tym polu. Ale zawsze była to raczej przyprawa do spotkań ze znajomymi. Z czasem okazało się że ludzie odchodzą, mają rodziny, etc. I człowiek zostaje z właściwie trzema opcjami: pić samemu, szukać nowych znajomych do picia, olać całkowicie temat. Dwie pierwsze to właściwie już patologia. I tak właściwie moje epickie picie