„Boją się korzystać z łazienki i odmawiają jedzenia. Wcale im się nie dziwię"
„Żarty się skończyły, wojewoda tylko udziela wywiadów, że wszystko jest pod kontrolą, a my wolontariusze jesteśmy już na skraju wytrzymałości fizycznej i psychicznej” – pisze pani Asia, która została nieformalnym koordynatorem punktu recepcyjnego dla uchodźców hali COS Torwar w Warszawie.
RadioZET z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 63
- Odpowiedz
Komentarze (63)
najlepsze
Czy przebywający tam ludzie są niepełnosprawni? Może wystarczy im dostarczyć narzędzia, a resztą się sami zajmą (tj. gotowaniem i sprzątaniem).
i to jest dobry kierunek
Pisowskie gnoje.
No dobry pomysł. Część Ukrainek niech sprząta, część niech idzie na kuchnie polową pomagać gotować i wydawać (ale chyba kuchni nie ma).
Może jeszcze do czegoś się przydadzą sami Ukraińcy.
Jeśli nie chcą jeść tego co im się oferuje to znaczy że nie są głodni. (Znam to z autopsji). Nie wspomnę już o tym że darowanemu koniu się w zęby nie zagląda.
Ukrainie życzę zwycięstwa mimo że pamiętam o UPA (a tym bardziej moi dziadkowie to pamiętali) i jestem świadomy tego: https://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-wladze-lwowskie-oglosily-2022-rokiem-upa,nId,5567439#crp_state=1
Tak,
Prawdą jest, że wojewoda nie daje pieniędzy na posiłki.
Sporo z opisanych problemów wynika z faktu, że spontanicznie wybrani koordynatorzy nie mają odpowiednich umiejętności organizacyjnych, nie potrafią delegować obowiązków (wolontariuszy na miejscu nie brakuje), istnieje bardzo płaska struktura z niejasną hierarchią i jakiś dziwny rodzaj plemiennej demokracji.
Zarządzanie, wiem z pewnego źródła, polega na utrzymywaniu konwersacji na messengerze