Uciekał przed Armią Czerwoną, z wybrzeża Morza Barentsa przedzierał się do Armii Andersa by być na końcu ostrzelanym przez U-boota na słynnym statku „Laconia”, którego rozbitków bombardowało amerykańskie lotnictwo. Przed ukończeniem 26 roku życia, gdy jako Cichociemny został zrzucony do kraju kilkukrotnie wywijał się od śmierci. Później było jeszcze ciekawiej.
Biografia Stefana Przybylika „Grucha” to materiał na przygodowy film wojenny, w którym brakuje tylko fikcji.
Mianem Cichociemnych określa się żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych szkolonych od 1940 r. na terenie Wielkiej Brytanii oraz od końca 1943 r. na terenie Włoch, przerzucanych drogą lotniczą do okupowanej Polski, do służby na rzecz Polskiego Państwa Podziemnego w kraju. Wywodzili się oni z różnych formacji PSZ na Zachodzie otrzymując, po decyzji przejścia do pracy konspiracyjnej w okupowanej Polsce i odbyciu specjalnego przeszkolenia, indywidualne przydziały do ZWZ/AK. Do formacji w Szkocji zgłosiło się dokładnie 2413 żołnierzy, ukończyło szkolenie 606, a zakwalifikowało do lotu 579. Zdążyło skoczyć do Polski 316.
Geneza nazwy nie jest potwierdzona; prawdopodobnie narodziła się ona przypadkowo w czasie ćwiczeń w Szkocji. Akcje, które wykonywali kandydaci w ramach szkolenia, odbywały się przeważnie nocą, z zachowaniem ostrożności, cicho i bez hałasu, stąd kursanci zaczęli je określać jako akcje cichociemne. Możliwe także, że określenie wzięło się od tajemniczego znikania z jednostek żołnierzy, rekrutowanych na szkolenie.
Stefan Przybylik do Szkocji trafił po licznych i mrożących krew w żyłach przygodach. Najpierw w łagrze, skazany jako junak kampanii wrześniowej wzięty do niewoli przez Sowietów, później przebijając się do Turkmenistanu w ostatniej chwili zdążając do Armii Andersa. Traf sprawił, że jego kompanię szkoły podchorążych 8 Dywizji zaokrętowano na „Laconię”, gdzie mieli pilnować włoskich jeńców. Statek płynął z Egiptu przez Południową Afrykę do Anglii i został zaatakowany przez niemiecki okręt podwodny U-156. Zginęło 31 polskich żołnierzy, a rozbitków, którym pomocy udzielili Niemcy bombardował amerykański samolot myśląc że to zasadzka.
Przybylik w końcu trafił do Szkocji i dostał się do formacji Cichociemnych wypatrzony w swojej kompanii przez oficerów rekrutujących. Brał udział w szkoleniu, które obejmowało cały repertuar działań sabotażowych, umiejętności sztuk walki, surwiwalu, łączności, posługiwania się praktycznie każdym rodzajem broni. Jego zadaniem w październiku było dołączenie do Komendy Głównej AK jako oficer łączności oraz dostarczenie środków finansowych. Grupa jego zrzutu przywiozła do kraju pół miliona dolarów. Przybylik zadanie wykonał, ale w styczniu 1945 został ujęty przez gestapo. Cudem uniknął mordu więźniów w Radogoszczu, którego dokonali wycofujący się z Łodzi Niemcy, ale szybko wpadł w łapy UB. Pozostawał w zainteresowaniu Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa do 1988 roku.
***
Z 316 cichociemnych wysłanych do Polski aż 112 zginęło podczas lotu, skoku i w walkach z Niemcami i Rosjanami. Aż 122 aresztowało NKWD. Ośmiu z nich straciło życie, a 83 zesłano do łagrów. W Polsce Ludowej byli prześladowani, traktowani jako imperialistyczna agentura. Dwóch skazano na dożywocie, dwudziestu dwóch na wieloletnie więzienie. Ostatni Cichociemny został zwolniony z więzienia dopiero dwadzieścia dwa lata później, w listopadzie 1967 roku. Był to porucznik Adam Boryczka, rocznik 1913, „Brona”, „Pług”.
Komentarze (1)
najlepsze