W ZSRR nie liczyli się z niczym... Napromieniowali 45 tys. własnych żołnierzy
Początek zimnej wojny doprowadził do powstania różnorodnych pomysłów zastosowania broni jądrowej na polu walki III wojny światowej, która miała lada moment wybuchnąć. W 1954 Sowieci przetestowali, jak żołnierze zachowują się w walce na terenie, na który została zrzucona bomba atomowa.
geekweek_pl z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 94
Komentarze (94)
najlepsze
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/164364/soldat
albo dragi, albo testy nuklearne itd. Po co ta liczba 45 tys., kto niby się liczy z życiem żołnierzy, skoro ich wysyłają na śmierć, zawsze. Goście w garniturkach siedzą i przestawiają pionki w każdej armii. Bo inaczej się nie da. ?
Tu artykuł o radioaktywnym filmie który zabił gwiazdę amerykańskiego kina - Johna Wayne'a - z ówczesnej niewiedzy.
https://joemonster.org/art/45164
Przeprowadzona w 1955 roku operacja Teapot miała na celu opracowanie najlepszej taktyki działania wojska w sytuacji konfliktu nuklearnego. Jak sprawdzić, czy załogi wozów bojowych są w stanie przetrwać wybuch nuklearny? Skąd brać dane, jaka dawka promieniowania uniemożliwia działania wojska? Czy użycie sił konwencjonalnych po wybuchu jądrowym jest w ogóle możliwe? Odpowiedzi na te pytania postanowiono zdobyć, zrzucając bomby atomowe na własnych żołnierzy.
"Był to przykład, charakterystycznego dla ZSRR, lekceważenia życia ludzkiego."
Zanim odkryto szkodliwość promieniowania to w USA dzieciom do zabawek uranu i radu dorzucali (zabawka wyszła w 1951) i nikt nie mówi, że USA mordowało dzieci -_-