Mam sąsiadkę " Zonę kolegi " która zaczepia mnie notorycznie głupimi docinkami z głupim uśmieszkiem. Traktuję ją jak powietrze i staram się być tolerancyjny a ta coraz bardziej się mnie czepia i podnosi mi ciśnienie. Rozmawiałem z jej mężem i powiedział ze ona ma depresję ale któregoś dnia jak kłapnie jadaczką o jedno słowo za dużo to najzwyczajniej w świecie wyłapie na michę.
No ale był ten seks czy nie? Pani ma doświadczenie w zbieraniu dowodów, ma jakieś zebrane nasienie sąsiada, którego nie połknęła gdy ją zmuszał, jakieś sextejpy?
Mam bardzo podobnych sąsiadów. Sytuacja coraz bardziej się komplikuje i tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Polska to to jest jakaś parodia państwa.
Komentarze (18)
najlepsze
Ciekawe, pod jakim nickiem teraz tu zagląda?
Tu masz więcej.
https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/sprawa-bozeny-wolowicz-nowi-sasiedzi-maja-problem-z-rodzina-k,347249.html
Dobra cwaniara muszę przyznać zagrała kartą molestowania ciekawe co z tego wyniknie
Bo słowo przeciwko słowu to troszkę słabo.