Ratowniczka medyczna trafiła na SOR. "Rozpłakałam się wracając do domu"
Anna Piżl pracuje jako ratowniczka medyczna i dzieli się w sieci wieloma spostrzeżeniami. Ostatnio to ona sama trafiła na SOR z podejrzeniem zawału. Początkowo nie przyznała się, kim jest z zawodu i przekonała się, jakie podejście mają niektórzy ratownicy do pacjentów.
4x80 z- #
- #
- #
- 248
- Odpowiedz
Komentarze (248)
najlepsze
Chwila, chwila. Nikt nikogo nie zmusza. Nie ma konstytucyjnego obowiązku pracy jako ratownik medyczny. I nie wyskakuj z argumentem: a co będzie jak wszyscy zrezygnują? Bo Ci co się nadają nie zrezygnują, bo obok pracy to również pasja.
@techninja: 80% polaków pracuje za grosze i gdyby zachowywało się jak darmozjady na SORach to by poleciało z pracy w 5 minut. Odpowiedzialność karna za błędy? Co Ty chrzanisz? Każdy zabieg medyczny na Twoją odpowiedzialność jest robiony i musisz podpisać papier.
Mój ojczym trafił z zawałem i stwierdzili że "ma chore stawy" - kilkadziesiąt minut później szef z pracy go przywiózł ponownie, ale już musiał go wnosić i dopiero stwierdzili zawał. Kto poniósł za to odpowiedzialność? → SOR Gdańsk
Witamy
Oczywiście SOR pusty.
Widziałem kilka takich historii.
Znieczulica i chamstwo.
Nie dziwię się, że ludzie wpadają w szał jak całe życie płacą składki, a potem traktowani są gorzej niż śmieci.
Problemem w polsce to ludzie #!$%@? a nie przepisy.
polacy to #!$%@? naród i tu leży problem. Leży i kwiczy.
@takJakLubimy: w 80% przypadków tak jest właśnie, czasem jest ktoś komu zależy. Nie wiem tylko czemu osoby nienawidzące swojej pracy oraz pacjentów siedzą tam wbrew sobie i przede wszystkim źle wykonując swoje obowiązki. Całą swoją frustrację wylewają na pacjentów, jakby oni byli winni ich przegrywu
Sam miałem przypadek gdy dostałem napadu padaczkowego w domu, moja dziewczyna wezwała karetkę, przyjechała ekipa i rzucali jakimiś debilnymi tekstami w
Nie wierzę w to, że danie worka kolejnej kasy coś zmieni. Ja też mogę iść na
Jak potrzebowałem pomocy z moim dzieckiem przy zapaleniu płuc to mieli mnie w dupie. Mimo ze znają mnie z pracy
Czekałem z mała 8 godzin jak reszta.
Pewnie jakbym był lekarzem to biegałyby wokół a tak będąc w oczach lekarzy takim śmieciem jak ratownik
Traktowanie pacjenta jak intruza, kogoś niemile widzianego, czy nachalnego jest na porządku dziennym.
Przez to że brakuje nam personelu medycznego nie ma opcji aby ich działania oceniać po "usłudze" i rozliczać za to co robią.
Wielokrotnie zdarzyło się że na wypisie nie było podanych wszystkich leków użytych podczas wizyty. Opis przypadłości lakoniczny, o tomografię trzeba się wykłócać.
Jak pielęgniarka przychodzi pobrać krew to nie dowiesz się po co, podają ci kroplówkę z lekiem nie mówiąc co tam jest.
Komentarz usunięty przez moderatora
Trafil do niej gosc ktory tracił czucie. Nikt nie wiedzial co jemu jest. Lezal sparalizowany na oddziale. Kuzynka siadla, poświęcila czas, podzwonila do znajomych ze studiow zeby