Patodeweloperka w Bolesławcu
Mireczki jest sprawa do nagłośnienia z małego miasta, wyobraźcie sobie, że kupujecie za oszczędności życia jedną z działek pod domek jednorodzinny a radni pod nadciskiem lobby patodeweloperów wyrażają zgodę na budowę kilkupiętrowego bloku obok was na działce pod domek jednorodzinny bo tak. Dramat
tinki0 z- #
- #
- #
- #
- #
- 102
- Odpowiedz
Komentarze (102)
najlepsze
Przypomina to Januszy co się pod lotniskiem budowali i odszkodowań żądali za hałas...
Jednak domek w tym prostokącie to zajebista sprawa. Domek, ogród i cała infrastruktura miejska pod ręką. Wszystko w jednym.
Jedyną kręcą mieszkańcy, którzy kupili kiedyś działki z przeznaczeniem pod budowę domu jednorodzinnego a teraz są zszokowani, że w sąsiedztwie ktoś śmiał pomysleć o postawieniu bloku. Bo jak to tak, skoro oni chcą mieć oazę spokoju?
Sorry, nie ma miejscowego planu, nie masz pewności, że w sąsiedztwie powstanie coś, czego nie chcesz. Takie życie.
Chcesz mieć pewność? Kup działkę obok albo buduj się nad brzegiem jeziora.
Możesz się cieszyć, ze miasto sporządza plan dla okolicznego terenu, bo zawsze deweloper mógł wystąpić o warunki zabudowy i byś nic nie wiedział.
Do czasu wbicia łopaty jeszcze możesz działać, jak juz zaczną kopać to po ptakach.
Na prywatnej działce możesz robić co chcesz - owszem, ale pod warunkiem, ze jest to zgodne z MPZP.
Patologia jaka sie dzieje od dłuższego czasu to fakt, że nie mogę wybudować domu wyższego o 30cm, ale np mogę wygospodarować teren pod maszt telekomunikacyjny 50m wysokości (za tzw mega ustawa) na terenie domków jednorodzinnych
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Dramatem jest tu głównie ludzka naiwność. Jak kupujesz działkę (bo tanio), a na sąsiednich, pustych nie ma planu zagospodarowania, to się kupuje te sąsiednie również. Niska cena tej działki z czegoś wynika.
Tak samo z Januszami poszkodowanymi przez powódź, którzy budują na terenach zalewowych. Albo kupują działki pod dom, a w gruncie leci gazowa rura przesyłowa...
Najczęściej to tzw. "przyjezdni" zauroczeni okolicą wtapiają w takie nieruchomości. Nie sprawdzają, nie interesują się i myślą, że zrobili interes życia, bo rolnik im opchnął za bezcen. A rolnik w tym momencie robi takie wielkie uffff... cała jego rodzina też, bo sie pozbyli bublu, który leży odłogiem.
Ja jestem z miasta, ale kurła niektórzy ludzie, którzy sprzedają mieszkania w blokach i na hurra bez namysłu i koncepcji na siłę "się budują" to jest życiowy nieogar niestety... a budowanie domu w ten sposób nie jest sukcesem.
Polecam sobie zarezerwować trochę czasu na załatwianie wyrysów i wypisów z map, sprawdzanie klasy ziemi, ksiąg wieczystych, zasobów, okolicy... albo odpalenie tysiaka osobie która zrobi to za nas zanim wtopi się oszczędności życia!
Mam nadzieję, że największy ból d--y o tą słynną patodeweloperke mają osoby, które już mieszkają i nagle obok nich wyrasta blok.
Cóż mogę powiedzieć - tak działa wolny rynek, trzeba było kupić działkę obok i mieć spokój ¯\_(ツ)_/¯
Skoro każdy chce mieszkać w mieście większym niż 500 mieszkańców, to oczywiste, że tak będzie