Jak zniszczyć przyrodę i przy okazji zwiększyć zagrożenie powodziowe: poradnik.
- 44
Jak Wam się podoba ta metamorfoza?
To miał być użytek ekologiczny na ostatnim 3,5 kilometrowym zbliżonym do naturalnego fragmencie rzeki Moszczanka.
Była zgoda gminy Moszczenica, pozytywna opinia Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych (teraz Wody Polskie), a efekty możemy podziwiać na zdjęciu poniżej.
Kiedyś to był bardzo ładnie meandrujący fragment rzeki, z pięknymi zakolami, starorzeczami i bijącymi źródliskami. W skali gminy i całej rzeki była to przyrodnicza perełka. Uregulowano ten ostatni 3,5 km fragment , który ostał się w stanie naturalnym - okolice Srocka, Rękoraja i Gościmowic. Pozostałe odcinki Moszczanki (długość ok. 27km) są w mniejszym lub większym stopniu uregulowane. Ten 3,5 km fragment ostał się prawdopodobnie tylko dlatego, że na tym odcinku rzeka płynie z dala od zabudowań, w dosyć głębokiej dolinie, co powoduje dobre drenowanie pól i okresowe wezbrania, ze względu na spore różnice wysokości terenu, nie powodują zalewania pól i łąk.
Wycięto ok. 1800 drzew, 30 tysięcy m2 krzewów, zlikwidowano naturalną retencję chroniącą przed powodziami w dole rzeki, zasypano starorzecza i źródliska, osuszono 33 ha chronionego łęgu olszowego, zniszczono starorzecze przy średniowiecznym grodzisku w Rękoraju.
Na całej długości tego kanału, obydwa brzegi, czyli 7 km brzegu pokryte jest plastikową geokratą. Dziś w wielu miejscach ta plastikowa geokrata leży w nurcie rzeki lub naruszona przez wodę wystaje z brzegu i straszy. Przez wiele lat na tym odcinku rzeki nie prowadzono żadnych robót utrzymaniowych.
Od momentu wyregulowania, rzeka wymaga ciągłej konserwacji bo koryto i tereny przyległe bardzo zarastają. Inwestycja kosztowała 2,1 mln zł (projekt i wykonanie). Dotychczasowe konserwacje kolejne dziesiątki tysięcy złotych.
Pędząca z wielką prędkością woda dziś już nie gromadzi się w dolinie Moszczanki w jej górnym biegu, tam gdzie natura sama zadecydowała, że powinna się gromadzić. Spływa w dół, powodując zagrożenie powodziowe.
Za kolejne miliony w dole Moszczanki na terenie Wolborza PGW Wody Polskie dziś projektują polder, który będzie "łapał" spływającą z góry wodę....
Źródło: Piotrkowskie Towarzystwo Przyrodnicze https://www.facebook.com/102575788166008/posts/284705736619678/?d=n
Komentarze (44)
najlepsze
edit. chyba już wiem ( ͡° ʖ̯ ͡°):
taa jasne, dopóki im to minimalnie nie przeszkadza, prosty przykład - pszczoły lubi każdy sadownik, a jak co do czego to co drugi pryska w środku dnia bo trochę przycebuli, miastowi nie lepszy - kążdy chce działkę w lesie, przy lesie ale co urośnie na jego kawałku to pod topór
Zapewne znajomy znajomego w samorządzie miał koparkę, następny dysponował paroma osobami do pracy przy łopacie, założyli firemke kopanie dołów s.p. z.o.o. i podpieli sie do samorządu na coroczne czyszczenie i poprawe kanałów sciekowych jak pod kroplówke. A byc może jakaś zupełnie zewnetrzna firemka posmarowała komu i gdzie trzeba aby wkupić się
Urzędas skończył kurs korespondencyjny i ma dyplom Inszyniera Melioracji więc się zna.
A jak przyjdzie ulewa i wszystko zniszczy to rodzina znowu zarobi.
Obstawiamy kiedy kolejna wielka powódź? Coś mi się zdaję że trzeba pobić rekord z 1997r.
Stawiam bitcoina na 2025 :]
Chyba duplikat:
https://www.wykop.pl/link/6056815/jak-wam-sie-podoba-ta-metamorfoza/
Już nie mamy dużo wody. W mojej śląskiej okolicy widziałam podobne widoki...