Sąd w Szczecinie: Są sytuacje, kiedy można odmówić policji pokazania dokumentów
Policja przekonywała, że obywatel nie może odmówić pokazania dokumentów na wezwanie do wylegitymowania się. Sąd rozbił te argumenty w pył. W związku z rozprawą w czwartek przed sądem odbył się wiec poparcia dla obwinionych uczestników zeszłorocznego protestu przed seminarium.
n.....k z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 181
- Odpowiedz
Komentarze (181)
najlepsze
Któregoś dnia we Wrocławiu idąc koło godz. 5:00 na autobus do pracy zostałem zatrzymany przez patrol po cywilu. Panowie pokazali blachy, zażądali wylegitymowania się i okazania zawartości plecaka oraz kieszeni. Jako że nie mam i nigdy nie miałem żadnej kosy z policją posłusznie wykonałem ich polecenia. W międzyczasie padło pytanie czy mam przy sobie zapałki. Odpowiedziałem, że niestety nie, ale mam zapalniczkę (palę papierosy od ponad 30 lat). Całość trwała może ze 2 minuty, po czym podziękowano mi i poszedłem dalej.
Nie uszedłem więcej, jak 500 m, gdy jadący ulicą oznakowany radiowóz na mój widok zatrzymał się i nastąpiła powtórka z rozrywki ;-) W trakcie ponownego okazywania zawartości plecaka zapytałem się o co chodzi, bo trochę dziwne wydało mi się kolejne zatrzymanie i legitymowanie połączone z przeszukaniem.
Uprzejmy pan policjant odparł, że tej nocy we Wrocławiu w okolicy, którą się przemieszczałem, osobnik przypominający mnie z wyglądu dokonał podpalenia kilku wind w kilku blokach. Dlatego szukali typa, którego aparycją przypominałem posiadającego w plecaku jakąś łatwopalną ciecz oraz zapałki...
Weryfikacja moich danych trwała na tyle długo, że spóźniłem się tego dnia do pracy. Oczywiście na moje zastrzeżenia zostałem poinstruowany, że mogę poinformować pracodawcę o sytuacji i komenda to potwierdzi... No ale nie ważne.
@Kezcliw: ktoś tu nie zrozumiał wyroku sądu który mówi to samo tylko na odwrót XD
Wy jeszcze wymagacie znajomości prawa od nich? bicz plis (-‸ლ)
I tak, i nie.
W praktyce sądy lubią (bo to wygodne) opierać się na przeszłych orzeczeniach w podobnych sprawach. Zwłaszcza jeśli to orzeczenie sądu "najwyższej instancji" - SN czy NSA. Wtedy szansa na "votum separatum" spada niemal do zera. Nikt nie chce mieć
Jak ktoś jest ogarnięty to wie że swoich praw dochodzi się po interwencji a nie w trakcie. Daj ten #!$%@? dowód, najwyżej posiedzisz pare minut w kabarynie a potem w sądzie masz szanse na odszkodowanie i plusy na mirko.
Legenda głosi że miotaniem się na miejscu i darciem #!$%@? "ja mam prawo X/wy nie macie prawa Y" ktoś dostał kiedyś coś poza strzałem z Tasera. Szarpiąc się
Banda niespełnionych intelektualnie cwaniaków stawiających się ponad prawem.
Oczywiście nie każdy taki jest.
Większość to normalni ludzie, którzy mają mózg.