To nie jest takie proste, też kiedyś wpadłem na ten pomysł. :D Ale wartości znaczków są po drodze sprawdzone kilkukrotnie - tak więc nie ma szans, aby list bez znaczka opuścił miasto nadania - bez względu na to, jaki jest adres zwrotny. :)
Sprawy te polegają na tym, że ludzie drukują sobie znaczek i przylepiają na kopertę, uważają to za dobry żart, a jak się uda to będzie fajnie. Otóż Poczta Polska, sprawdza znaczki na przesyłkach specjalnymi urządzeniami stwierdzającymi pewne właściwe ich cechy, które posiadają tylko oryginalne znaczki. Po wykryciu fałszerstwa, Poczta kieruje sprawę na Policję, gdzie zostają podane dane adresata i odbiorcy, oraz informację o fałszerstwie, następnie Policja zleca
Stare, sprawdzane w latach 90tych. Najlepiej nadawać na małe odległości. Adres odbiorcy musi być oddalony od miejsca wrzucenia do skrzynki, tym łatwiej nabrać kogoś na poczcie, że ktoś się pomylił przekazując dalej list bez znaczka.
@ygd: Z klejem to racja, albo lakier do włosów, ale potem nie płynem do kibla, tylko zmywało się delikatnym kremem do golenia Pollena, z tubki od ojca. Poczta przeszła kiedyś sama siebie i wypuściła nawet popularny znaczek "z teleskopem", którego nie trzeba było niczym impregnować, bo fabrycznie był odporny na przyjmowanie tuszu z pieczątek. olin a.k.a. Sator/Potion :P
Komentarze (21)
najlepsze
Sprawy te polegają na tym, że ludzie drukują sobie znaczek i przylepiają na kopertę, uważają to za dobry żart, a jak się uda to będzie fajnie. Otóż Poczta Polska, sprawdza znaczki na przesyłkach specjalnymi urządzeniami stwierdzającymi pewne właściwe ich cechy, które posiadają tylko oryginalne znaczki. Po wykryciu fałszerstwa, Poczta kieruje sprawę na Policję, gdzie zostają podane dane adresata i odbiorcy, oraz informację o fałszerstwie, następnie Policja zleca
http://www.wykop.pl/link/28661/exploit-na-poczte-polska/
Komentarz usunięty przez moderatora