Niemka: Mało biłam dzieci. Jeżeli je biłam, to tylko na polecenie
Zła, okrutna. Nigdy nie widziałam jej bez pejcza. Traciłyśmy przytomność – mówią jej ofiary. Elżbieta Królikowska-Avis, w latach 70. XX wieku więzień polityczny, o swojej znajomości z niemiecką zbrodniarką osadzoną w tej samej celi.
TYG0DNIK z- #
- #
- #
- #
- #
- 35
- Odpowiedz
Komentarze (35)
najlepsze
- W czasie procesu wielu świadków zmieniało zeznania - mówi Artur Ossowski. - Podczas wojny byli małymi dziećmi. W śledztwie pytano ich o warunki panujące w obozie, atmosferę, a nie o Eugenię Pol. Na procesie miały miejsce konkretne pytania o oskarżoną. Nie potrafili na nie odpowiadać.
Eugenię Pol bronił z urzędu adwokat Stanisław Mauer. Był bardzo konkretny i drobiazgowy. Być może to sprawiło, że w pierwszej instancji Eugenię Pol uznano za niewinną. Jednak Sąd Najwyższy nakazał uzupełnienie śledztwa i zmienił postanowienie Sądu Wojewódzkiego. Eugenię Pol nadal traktowano jako podejrzaną i nakazano przedłużenie jej aresztu tymczasowego. W Prokuraturze Generalnej odbyło się zebranie, w czasie którego zapowiedziano, że kolejny proces Eugenii Pol nie może się zakończyć wynikiem niepomyślnym dla prokuratury. Oskarżenie miało wspierać dwóch łódzkich prokuratorów - Zenon Piechota i Zbigniew Błotnicki. Ten drugi sam był więźniem obozu w Buchenwaldzie.
Podczas