Koleś poruszył bardzo ważny temat, takie polskie "jakoś to będzie". Zero zabezpieczeń, zero oznakowania. W USA w przynajmniej części stanów jest tak, ze każde prace na jezdni/chodniku zabezpiecza co najmniej jeden policjant z radiowozem i włączonymi światłami ostrzegawczymi. W Polsce oznakowani budów? Będąc u rodziny tuż pod wschodnią granicą, nagle zapukali, jak się okazało, Holendrzy - byli turystycznie, jeździli sobie po okolicy, gdy nagle skończył się asfalt i zaczął piach... Zakopali się.
@kierowcapieszyrowerzysta: każde zajęcie pasa drogowego wymaga sporządzenia projektu organizacji ruchu i uzgodnienia go z odpowiednimi służbami typu Policji itp. trzeba tylko wyegzekwować a ci Holendrzy jacyś nienormalni byli ? przed granicą drogi się kończą, nie wszędzie jest przejście graniczne
@maciej-kossakowski: no właśnie mam wrażenie, że milicja to jest od pilnowania domu naczelnika a nie od egzekwowania przepisów, tam gdzie właśnie może pojawić się niebezpieczeństwo.
Co do Holendrów, to do granicy trochę brakowało. Wcale im się nie dziwiłem, bo naprawę miejsce wyglądało jak pułapka - nagle asfalt się kończy, zaczyna się piach - nieubity piach, idealnie równy z poziomem jezdni, wręcz wyprofilowanych jak jezdnia, zero jakiegoś znaku czy chociaż taśmy ostrzegawczej
Ma rację, ale sposób w jaki ją wyraża jest tak irytujący, że kwestią czasu jest, aż go ktoś połamie. Trafi na kogoś, kto będzie miał zły dzień i poskłada go wraz z tym rowerem.
@ATAT-2: widocznie ma szczęście, ale to niczego nie dowodzi. Zawsze się znajdzie większy cwaniak, albo taki który nie będzie kalkulował i zrobi mu konkretne kuku. To wszystko kwestia czasu, a sympatii to mu raczej nie przybywa wśród ludzi, których spotyka.
Komentarze (10)
najlepsze
W USA w przynajmniej części stanów jest tak, ze każde prace na jezdni/chodniku zabezpiecza co najmniej jeden policjant z radiowozem i włączonymi światłami ostrzegawczymi.
W Polsce oznakowani budów? Będąc u rodziny tuż pod wschodnią granicą, nagle zapukali, jak się okazało, Holendrzy - byli turystycznie, jeździli sobie po okolicy, gdy nagle skończył się asfalt i zaczął piach... Zakopali się.
@kierowcapieszyrowerzysta: każde zajęcie pasa drogowego wymaga sporządzenia projektu organizacji ruchu i uzgodnienia go z odpowiednimi służbami typu Policji itp.
trzeba tylko wyegzekwować
a ci Holendrzy jacyś nienormalni byli ? przed granicą drogi się kończą, nie wszędzie jest przejście graniczne
Co do Holendrów, to do granicy trochę brakowało. Wcale im się nie dziwiłem, bo naprawę miejsce wyglądało jak pułapka - nagle asfalt się kończy, zaczyna się piach - nieubity piach, idealnie równy z poziomem jezdni, wręcz wyprofilowanych jak jezdnia, zero jakiegoś znaku czy chociaż taśmy ostrzegawczej