Prokuratorzy z Białegostoku: ktoś spalił zabytek, ale nie wiemy kto.
Stał na gruncie należącym do dewelopera. Dom spłonął na początku czerwca 2020. W trzeciej próbie. Wcześniej podpalacze wyraźnie spartolili robotę, bo zamiast domu ogień strawił pobliską altanę. Ostatecznie jednak ci, którym zależało, aby budynek zniknął, dopięli swego.
BojWhucie z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 53
- Odpowiedz
Komentarze (53)
najlepsze
jeśli doszło do podpalenia. Zakaz budowy do czasu zakończenia śledztwa i skazania winnych. W Polsce to faktycznie może trwać 25 lat( ͡° ͜ʖ ͡°)
nikt tego nie bedzie remontowal, po co komu drewniana rudera w centrum miasta, otoczona "ogrodem", to juz nie spelnia zadnej funkcji.
za prlu byl tam jakis wlasciciel ktorego nie udalo sie ruszyc to powstawaly nowe bloki obok, teraz juz praktycznie nic z tego nie zostalo a zostal "zabytek".
jesli
to musi byc jeden z tych podobnych do tego, no takie z drewna gowno zasyfiale
Swoją drogą, jaki jest sens trzymać takie zabytki w rękach prywatnych. Miasto powinno mieć prawo pierwokupu, a jak nie to do zaorania.
@Romoro: Nie ma to, jak nie wiedzieć, na jakich zasadach coś się odbywa, ale i tak uznać to za bezsensowne. Wykop w pigułce.
Jarało się w biały dzień - ruiny domu z cegły. Jedyne palne materiały jakie było widać, to były pozostałości kilku belek dachu (samego dachu już nie było).
Jarało się tak, że dym z kilometra było widać, a jak przejeżdżałem obok, to wyglądało tak, jakby ktoś 100L benzyny rozlał w środku (i tak zapewne było ( ͡
Ludzie w sąsiedztwie są już od dawna obiektem żartów co by nie skończyli jak pizza z pieca opalanego drewnem.
Komentarz usunięty przez moderatora