@rocamoya: serial z Marcinem Dorocińskim to spore nadużycie.Ale faktyczne serial bardzo dobry.Chyba przypadkiem netflixsowi udało się zrobić coś na poziomie.
@JakKompocikToTylkoTruskawkowy: Początek świetny. Później już niestety traci na atrakcyjności a samo zakończenie to już absolutna nędza. Brakowało mi tylko kierowców moskiewskich autobusów, którzy się zatrzymują i biją brawa.
gram w szachy i wielu znajomym ;z branzy; się serial podoba, ale mi się wydał raczej nudnawy, a przede wszystkim mało (albo nic) ma wspólnego z rzeczywistością treningu szachowego i zawodniczej gry w szachy. w sumie ciężko uznać, że ten serial jest o szachach, bardziej o pokonywaniu barier wynikających z trudnego dzieciństwa.
uważam że sam serial dzieciom trenującym szachy daje zły przykład, bo pokazuje jakoby możliwe było wygrywanie samym talentem, bez żmudnego
@krabojad: Nie znam to się wypowiem: -serial rozgrywa się w latach 60, w erze gdzie komputery jeszcze nie rozpracowywały wszystkich scenariuszy i talent/intuicja miały większe znaczenie -od małego interesowały ją książki szachowe -na najwyższym szczeblu miała pomoc i trening ze strony innych zawodowców.
@krabojad: bredzisz, pierwszą książkę dostałą po kilku grach w sierocińcu, kilka odcinków później, kiedy dorosła i chłopaki przynosili jej książki do nauki to 90% już znała, 5% miała na półce. Pozostałe 5% też znała tylko uważała za głupie. Ale niech ci będzie, zaczęła się uczyć zaledwie w ostatnich 7 odcinkach.
Przede wszystkim: bardzo oldschoolowy serial, w najlepszym tego słowa znaczeniu. Bez tego całego nadętego mroku, który jest współcześnie popularny. Bez brutalności, bez przegiętego eksponowania seksu i golizny, bez wciskania niepasujących aktorów na siłę. Zwarta fabuła skrojona pod jeden sezon, bez sztucznego budowania niewyjaśnionych wątków pobocznych pod 5 potencjalnych sezonów.
To jest tak nienetflixowy serial, że aż ciężko uwierzyć że jest produkcji Netflixa.
@cage20: Queen's Gambit to serial oparty na książce o tym samym tytule, a Walter Tevis, czyli autor książki, przyznał, że inspiracją do stworzenia głównej bohaterki był Bobby Fischer.
@cage20: Z racji tego, że coś tam o szachach wiem to Ci wyjaśnię dlaczego był "mocno inspirowany". Może się przyda @klocus'owi w innych dyskusjach.
Po pierwsze - serial rozgrywa się w tych samych ramach czasowych. Mowa tutaj o o latach 60-70 w USA, kiedy nagle na scenie amerykańskich szachów pojawia się cudowne dziecko, które jest wstanie ogrywać wszystkich lokalnych mistrzów.
Po drugie - główna postać to postać z problemami -
Bardzo lajtowe, świetnie zbalansowane kino z lekką nutą dekadencji i kilkoma kroplami dramatu. Nie przypominam sobie bardziej relaksującego seansu w ostatnich latach. W swoim gatunku nie tylko niepowtarzalne ale i wyjątkowo satysfakcjonujące. Końcówkę trzeba traktować z przymrużeniem oka, ponieważ jest nawet bardziej surrealistyczna niż początek.
Komentarze (189)
najlepsze
Mój typ nr 1 na 2020 r.
w sumie ciężko uznać, że ten serial jest o szachach, bardziej o pokonywaniu barier wynikających z trudnego dzieciństwa.
uważam że sam serial dzieciom trenującym szachy daje zły przykład, bo pokazuje jakoby możliwe było wygrywanie samym talentem, bez żmudnego
-serial rozgrywa się w latach 60, w erze gdzie komputery jeszcze nie rozpracowywały wszystkich scenariuszy i talent/intuicja miały większe znaczenie
-od małego interesowały ją książki szachowe
-na najwyższym szczeblu miała pomoc i trening ze strony innych zawodowców.
Ale niech ci będzie, zaczęła się uczyć zaledwie w ostatnich 7 odcinkach.
To jest tak nienetflixowy serial, że aż ciężko uwierzyć że jest produkcji Netflixa.
Po pierwsze - serial rozgrywa się w tych samych ramach czasowych. Mowa tutaj o o latach 60-70 w USA, kiedy nagle na scenie amerykańskich szachów pojawia się cudowne dziecko, które jest wstanie ogrywać wszystkich lokalnych mistrzów.
Po drugie - główna postać to postać z problemami -