O kufa... Jak ja nie lubię takich importowanych show gdzie jury stroi miny, krzywi się, a jeśli coś nie tak idzie po ich myśli, ściągają brwi, marszczą czoło, świdrują oczyma, a w tle padają dwie, ostre nuty na skrzypcach. Łzy i ciąganie nosem. Kiedyś coś takiego było i to się chyba nazywało "Talent za talent" o prowadził to Weiss. Kujowo wyglądało i dawało się styropianowe monety jako oceny. Widać zagramaniczne lepsze i
@CanisLupusLupus: Był, był. A czy na mniejszą skalę ?? O "skali" programu świadczy w zasadzie tylko jego popularność wśród widzów. Jeżeli był drętwo kręcony (a był - też oglądałem), nie przyciągał widowni, nagrody (czyli ewentualne sumy do zainwestowania) były nędzne to i nie zdobył popularności.
Komentarze (7)
najlepsze
Btw chyba racja z tym wyciąganiem pomysłów...