ZALESZCZYKI-39 vs. COVID-19 czyli jest naprawdę BARDZO DOBRZE!
![ZALESZCZYKI-39 vs. COVID-19 czyli jest naprawdę BARDZO DOBRZE!](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_15982886702rcrQIMG12m3q7cVSALuym,w300h194.jpg)
Serio! Jest dobrze, by nie rzec: bardzo dobrze, a nawet znakomicie. I nieubłaganym wywodem żelaznej logiki zaraz to wykażę. Serio!
![Guayaseal](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Guayaseal_NaEI8IxzFL,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 21
- Odpowiedz
Serio! Jest dobrze, by nie rzec: bardzo dobrze, a nawet znakomicie. I nieubłaganym wywodem żelaznej logiki zaraz to wykażę. Serio!
Na początku, można zacząć od historii i nauk o klimacie. Lato 1939 roku zapowiadało się bardzo gorąco. Zapewne dlatego część ówczesnych notabli zdecydowała się zawczasu wysłać rodziny i kochanki do potencjalnie chłodniejszych krajów - do Szwajcarii, Francji, w najgorszym razie - Rumunii. Gdy ostatnie dni lata zrobiły się naprawdę upalne, dyskretnie dołączyli do nich przez, urokliwe skądinąd, Zaleszczyki.
Można też było zacząć od odniesienia do literatury. W powieści "Lord Jim" wybitny autor Joseph Conrad przedstawia studium psychologiczne... a zresztą... wprawdzie długie i bardzo nudne (a więc: klasyka!), ale zapewne każdy czytał, więc po co będę streszczał..?
Nie, nie chodzi mi o to, by przypierniczać się do tamtej sanacji, ludzi, którzy już dawno nie żyją, snuć rozważania historyczne, filologiczne (zresztą Joseph Conrad w sumie też już dawno nie żyje) itepe. Wziąłem dwa przykłady, pierwsze z brzegu, ale znakomicie wykształcony Czytelnik, wyborny erudyta, bez problemu znajdzie mnóstwo innych, pozwalających dostrzec prawidłowość: w sytuacji zagrożenia naturalnym odruchem władzy, niemal każdej władzy, jest zatroszczenie się najpierw o to, co najważniejsze i najcenniejsze. Czyli o siebie. Przez Zaleszczyki, szalupą, helikopterem, samolotem, ze spadochronem, w damskim przebraniu, do bunkra przeciwatomowego, ... Tak uczą dobitne przykłady, smutne doświadczenie, historia ("czego uczy historia? tego, że nigdy nikogo niczego nie nauczyła..."), a także tzw. "nauki społeczne" (czymkolwiek by one były). A więc tako rzecze Nauka.
Wyobraź sobie, Czytelniku, że siedzisz pod jabłonką i widzisz jabłko, które spada z gałęzi... do góry. "Prawo powszechnego ciążenia - mówi to Panu coś, Panie Boczek"? No więc nikt rozsądny nie wzruszy ramionami i nie powie "bywa", tylko każdy postara się zgłębić i wyjaśnić to niecodzienne zjawisko, by nie rzec: fenomen, prawda? OK, czas przejść do COVID-19 i naszych baranów (to się tak mówi, po francusku: revenons à nos moutons - czy jakoś tak; proszę się nie obrażać!).
W marcu dotarła do nas pandemia zbrodniczego koronawirusa. W tej sytuacji można było oczekiwać, że Umiłowani Przywódcy może nie będą spier***** przez Zaleszczyki, ale w pierwszej kolejności zatroszczą się o szeroko rozumiane środki ochrony dla siebie. Tymczasem można zaobserwować coś dokładnie przeciwnego. W swej wielkiej dbałości o nas władza wprowadziła dystans, maseczki, limity, liczne zakazy, nakazy i ograniczenia. W bezgranicznej trosce o zdrowie obywateli nie wahała się wlepiać 30kPLN kary za wejście do parku albo tygodnie/miesiące de facto aresztu domowego. To wszystko było dla naszego dobra i ja to, owszem, szanuję i doceniam. Tylko... rzućmy okiem na zdjęcia z ostatniego, no... tego nie wiemy... w każdym razie najnowszego, ślubu prezesa Kurskiego i policzmy Ukochanych Przywódców w maseczkach zachowujących dystans. Albo nie, weźmy rocznicę smoleńską. Też zły przykład. Prezydent na Wielkanoc... nie! Spotkania Prezydenta z leśnikami, harcerzami, etc. Znów zły przykład. Premier w restauracji. Nie. Może wywiad..? Hm... No więc wbrew opisanej wyżej prawidłowości wydaje się, że władza bardzo zatroszczyła się o zdrowie i życie powierzonych sobie owieczek, a swoje - ani trochę. Z bliska z otwartą paszczą zieją na siebie, ręce podają, kampanie robią, włóczą się bez celu, spotykają się to tu, to tam... W ogóle się nie boją! Zauważmy przy tym, że wśród tych dzielnych ludzi był np. sam Naczelnik, który jest już człowiekiem starszym i nie jest okazem zdrowia (przepraszam! Panie Prezesie! tak mi się tylko wymknęło! niechcący! Pan mi wybaczy! nie pomyślałem, że Pan może być drażliwy), a więc jest w tzw. "grupie ryzyka".
"Sprzeczne z naturą, więc na cud zakrawa" - śpiewał Poeta. Odrzućmy jednak rozwiązania mistyczne i spróbujmy poszukać rozwiązania racjonalnego. Jak jest naprawdę - tego nie wiemy; niestety Naczelnik mi się nie zwierza (no obraził się za to wypominanie wieku... ja naprawdę nie chciałem! jest Pan młody i okazały niczym Apollo!), przeanalizujmy więc po kolei wszystkie możliwe wytłumaczenia. Widzę trzy:
Możliwe wyjaśnienie #1: Ci przedwojenni i inni, to były mięczaki; dopiero teraz doczekaliśmy się Przywódców Wielkiego Kalibru. Mężowie Stanu, 11/10 w skali Chucka Norrisa, jaja ze stali i kulom się nie kłaniają. W pogardzie mają swoje zdrowie i życie, które chętnie złożą dla naszego dobra (od tej strony nie znałem np. Pana Jacka Sasina, ale pełny szacun! jak Pan mi w tej chwili zaimponował Panie Wicepremierze!). Putin z Trumpem niegodni im zawiązać sznurowadeł u sandałów i mogą takich Twardzieli najwyżej z rozpędu cmoknąć w trąbkę. Jeśli to wyjaśnienie jest słuszne, to jest dobrze. Ba! Jest bardzo dobrze! Z tym, że nie sądzę...
Jeśli wyjaśnienie jest błędne, a Premier Morawiecki nie kładzie małym palcem lewej ręki Stevena Seagalowa na łopatki, to widocznie Umiłowani Przywódcy wiedzą coś, czego my nie wiemy: że nie ma powodu do strachu. To możliwe (w sensie matematycznym; nie oceniam czy prawdopodobne) są dwa kolejne warianty:
Możliwe wyjaśnienie #2: Rząd nie boi się COVID-19, bo ma [dla siebie] niezawodny lek/szczepionkę; tyle, że ukrywa je przed społeczeństwem i światem. OK, jest tu łyżeczka dziegciu - trzeba by założyć, że rząd nas okłamuje ("a łyżka na to: niemożliwe!"), ale dalej już są tylko świetne wiadomości: 1. Istnieje lek/szczepionka na COVID-19. 2. Uczeni z całego świata dopiero nad tym pracują, a nasi już wynaleźli (i co amerykańscy/radzieccy uczeni? zatkało kakao?). 3. Nasi Umiłowani to lepsze cwaniaki. Patrząc na Wicepremiera Sasina (jakoś tak mi się znów napomknął) można myśleć, że nie umie do trzech zliczyć, a on przebiegły jak Ernst Stavro Blofeld z Jamesem Bondem razem wzięci. To znów bardzo dobrze! Z tym, że też nie sądzę...
Możliwe wyjaśnienie #3: Rząd nie boi się COVID-19, bo wie, że epidemia, przynajmniej od pewnego momentu to po prostu wielka ściema. Tu byłyby aż dwie łyżeczki dziegciu: Po pierwsze: rząd nam kłamie. Po drugie: rząd wyjął nam z kieszeni (i włożył... komuś tam innemu... ale w sumie też do kieszeni..?) kilkaset tysięcy milionów PLN, czy jakoś tak, na walkę z epidemią. A jest też i beczka miodu... ba! beczka 18-letniej whisky single-malt, bo zdrowie! zdrowie jest najważniejsze! Nie umrzemy (no, chyba, że na zawał, udar, raka, sepsę, aids, cukrzycę, gruźlicę, w wypadku, wyskoczymy z okna, ...)! Pieniądze furda, zdrowie! zdrowie jest najważniejsze, więc to też bardzo dobry, wspaniały wariant!
Nie wiemy (po co ja o tym wieku Prezesa pisałem?), więc pozostaje nam wybrać sobie jeden z 3 wariantów i w niego wierzyć. Ale, czego byśmy nie wybrali - w każdym jest dobrze! Ba! Znakomicie!
Komentarze (21)
najlepsze
Nic nie poradzisz, bo-Vox populi, vox Dei
Amen
No i oczywiście-WYKOP
To Wykop, tu z rzadka toczone są merytoryczne dyskusje, tu się zakopuje, a jedynym argumentem jest, bo mogę i już.
"Elicie" na pewno nie zabraknie chlorochininy ani respiratorów więc czym się mają przejmować. Czy w czasie jakiejkolwiek klęski głodu władza cierpiała z tego powodu? Skoro więc zasoby są ograniczone i nagle będzie potrzeba podpięcia 100 tys osób a nie tysiąca to pewne jest jedno: dla Sasina i jego rodziny sprzętu nie zabraknie. Dlatego uważam, że w interesie każdego zwykłego człowieka jest aby wszyscy dbali o sobie i nie roznosili
@Guayaseal: obecnie jest zajętych ponad 3/4 więc jednak ilość miejsc maleje. Zrobiło się na tyle mało, że stworzono oddziały zakaźne dodatkowo w pięciu szpitalach w Małopolsce. Czyli mylił się połowicznie.
Jeśli chodzi o przyrost osób zakażonych
@Guayaseal: gdzież bym śmiał, to mBank na oficjalnym koncie twitterowym :p Może sprawiam wrażenie jeszcze głupszego niż jestem ale gdybym nie skojarzył raczej bym nie zapamiętał.
Czy wirus jest groźny czy też nie