Wczoraj przyjechałem pociągiem do Wrocławia. Na stacji głównej, poszedłem do taksówki i... złotówa mnie oszukał na bezczelna. Na zwrócenie uwagi "co tak drogo?" odpowiedział "drogo?" mówię "przecież to mały dystans" on znowu "mały? 8-9km". Dlatego nie zostanę mu dłużny.
Podczas drogi standardowe przesłuchanie od złotówy:
-Na urlop?
-Pierwszy raz we Wrocławiu? (tu zapala się czerwona lampa - sprawdza mnie czy znam teren czy wieść mnie okrężną drogą).
Potem luźno opowiadał o poprzedniej żonie, że była pielęgniarką, że sam wcześniej robił w transporcie czy tam jako przedstawiciel handlowy, że był tylko na weekendy w domu.
Gość około 50-60 lat krótkie włosy, łysiejący w okularach, wysoki, przeciętnej budowy. Biały samochód (sorry nie znam się na makach, wiem wstyd), a na zagłówkach reklamę FREE NOW.
Piszę te dane bo może ułatwi to identyfikację oszusta, w razie gdyby podał fałszywe dane na paragonie.
I teraz dwa dowody
Trasa z Dworca Głównego do hotelu Diament.
Skan paragonu. Co ciekawe, godzinę miał przestawioną w kasie.
Komentarze (387)
najlepsze
Kiedyś wykopowiczanie się bulwersowali, że trzeba do każdego w tym kraju podchodzić jak do potencjalnego oszusta.
Jeśli by tak było, a taksiarz byłby uczciwy, to i tak ma obowiązek cały kurs jechać na włączonym taksometrze. Tutaj na paragonie wyraźnie widać, że przejechane jest 0.0km, a kurs trwał minutę. Dlaczego? Cenę umowną na kasie fiskalnej można ustalić TYLKO do przejechania 500 metrów - potem ta funkcja jest blokowana, by taksiarz nie mógł na końcu jej dobić i oszukać klienta (albo urzędu skarbowego wbijając 1.00zł gdy klient nie wziął paragonu).
Niestety mało osób to wie, ja na koniec takiego kursu poprosiłbym o ten paragon, a potem spytał taksiarza za ile chce go ode mnie odkupić, bym nie zaniósł go do urzędu miasta. I to należy zrobić - zanieść go do urzędu miasta, powiedzieć, że zostało się oszukanym - co widać bezproblemowo na samym paragonie - nie trzeba nawet nic udowadniać, bo to sam w sobie jest dowód wykroczenia taksiarza: nabijanie ceny umownej bez zgody klienta, jechanie z klientem bez włączonego taksometru.
Może nawet się uda go #!$%@?ć przez e-mail? To już się musisz sam zorientować.
tanio dusze sprzedają złotówy
Przeciez dał ci paragon z innego przejadu xD Ja jak juz jade taksówką to czekam do konca przejazdu i prosze o paragon. Jak dostaje to sprawdzam taryfę i mniej wiecej cenę. Jesli nie dostaje paragonu, albo godzina sie nie zgdzama to pytam czy dzwonic na policję. Wychodzę i nie płacę.
1. w przypadku udania się do nieznajomego miasta wypróbować: Uber, Bolt i podobne rozwiązania
2. przed przyjazdem piszesz na mirko na odpowiednim tagu i pytasz się o sensowne korporacje - dzwonisz z pociągu 10-15 minut przed przyjazdem (albo dla pewności jak już jesteś na miejscu)
@secret_passenger: Nie w przypadku "przewozu osób", numer stary jak rumuńscy cyganie z różą... To są przyszli klienci na magiczne kołdry, garnki i odkurzacze...