Trolejbusy to bardzo fajne rozwiązanie w Tychach. Swoją drogą całe Tychy są bardzo dobrze lub wręcz znakomicie skomunikowane jeśli chodzi o komunikację miejską. Mało które miasto w Polsce ma tak nowoczesny tabor i częstotliwość kursów.
@Vicuna: kiedyś tak się zdarzało w starszych Ikarusach, teraz to rzadkość, a nawet jak się odczepi to trolejbusy w Tychach są w stanie przejechać kilka kilometrów na akumulatorze i kierowca nie musi blokować przystanku poprawiając pantograf
Trolejbus. Plusy: - cichy - nowe modele są niemal bezgłośne. - nie produkuje spalin, nawet tych niewidocznych. - ma stałe, wysokie przyspieszenie - w nowych modelach sterowane płynnie, więc nie szarpie, czym tu jeden z wykopków (ten od gówna) próbował argumentować. - oddaje energię do sieci w trakcie hamowania. - może wyprzedzać i omijać. - nie musi ciągle trzymać się trakcji. Nowe modele z pojemnymi bateriami mogą obsługiwać osiedla wzdłuż głównej trasy.
Ech wspomnień czar. Taki radziecki trajtek potrafił rozpędzić się do 100 km/h (strach było się bać). Gdy jakiś litościwy kierowca zabrał na ostatni przejazd (techniczny po zakończeniu zmiany) to z Dworca Południowego (dzisiejszy przystanek Metro Wilanowska) do Piaseczna można było dotrzeć w ok. 10 min. A te zielone z przyczepą i drewnianymi ławeczkami też miały swój klimat. Przy Puławskiej były takie pustki, że jak zachodziła konieczność zatrzymania się na 4 przystankach po
Oczywiście to pytanie retoryczne bo znam historię likwidacji trolejbusów,tak samo jak i kolei wąskotorowej do Warszawy.
Trochę kolorów tej podróży dodałeś (10 minut z Południowego do Piaseczna fizycznie nierealne) ale pamiętam z dzieciństwa taki obrazek jak była jakaś awaria trolejbusów i jak wszystko potem ruszyło to stały jeden za drugim z przerwami na skrzyżowaniach od pętli w Piasecznie aż za wiadukt przy Laminie.
Trochę kolorów tej podróży dodałeś (10 minut z Południowego do Piaseczna fizycznie nierealne)
@Piaseczyniak: Zwykłym kursem jasne, że nie. Ale pamiętaj, że mówię o przejeździe technicznym bez przystanków, Puławską w 1987 r. czy innym 1988 r., kiedy po drodze światła były chyba tylko przy skrzyżowaniu z Wałbrzyską. Z Dw. Południowego do zajezdni przy Energetycznej 9 minut ( ͡°͜ʖ͡°) Skąd ta dokładność? Bo mierzyłem to pierwszym
W Lublinie jeżdżą "prądoloty" i jest ich coraz więcej. Są super zawsze wolałem je niż autobusy - cichsze, lepiej przyśpieszają, mają wbudowane akumulatory. Po trasie turystycznej jeździ też odrestaurowany ZIU-tek:)
Komentarze (211)
najlepsze
Minus taki, ze trudno sie zlapac trakcji i tutaj trzeba duzej poprawy m.in moze przez uzyce ai?
Trolejbus zatrzymuje się w konkretnym miejscu na przystanku, kierowca wciska przycisk, szelki się podnoszą, trolejbus odjeżdża :)
Plusy:
- cichy - nowe modele są niemal bezgłośne.
- nie produkuje spalin, nawet tych niewidocznych.
- ma stałe, wysokie przyspieszenie - w nowych modelach sterowane płynnie, więc nie szarpie, czym tu jeden z wykopków (ten od gówna) próbował argumentować.
- oddaje energię do sieci w trakcie hamowania.
- może wyprzedzać i omijać.
- nie musi ciągle trzymać się trakcji. Nowe modele z pojemnymi bateriami mogą obsługiwać osiedla wzdłuż głównej trasy.
Oczywiście to pytanie retoryczne bo znam historię likwidacji trolejbusów,tak samo jak i kolei wąskotorowej do Warszawy.
Trochę kolorów tej podróży dodałeś (10 minut z Południowego do Piaseczna fizycznie nierealne) ale pamiętam z dzieciństwa taki obrazek jak była jakaś awaria trolejbusów i jak wszystko potem ruszyło to stały jeden za drugim z przerwami na skrzyżowaniach od pętli w Piasecznie aż za wiadukt przy Laminie.
Piękne czasy :)
@Piaseczyniak: Zwykłym kursem jasne, że nie. Ale pamiętaj, że mówię o przejeździe technicznym bez przystanków, Puławską w 1987 r. czy innym 1988 r., kiedy po drodze światła były chyba tylko przy skrzyżowaniu z Wałbrzyską. Z Dw. Południowego do zajezdni przy Energetycznej 9 minut ( ͡° ͜ʖ ͡°) Skąd ta dokładność? Bo mierzyłem to pierwszym