Śmierć nurka na wraku Gustloffa
Poznaniak Robert Szlecht, którego szczątki zostały znalezione w ubiegłym roku na wraku statku Gustloff w okolicach Łeby, zmarł z powodu utonięcia. Wszystko wskazuje więc na to, że nikt w tej sprawie nie usłyszy zarzutu zabójstwa. To nie oznacza jednak końca kłopotów osób, z którymi nurek...
travelove z- #
- #
- #
- #
- #
- 16
Komentarze (16)
najlepsze
Generalnie historia dosc #!$%@?... "koledzy" nie dość, że zostawili kolege bez mozliwosci ratunku, (chociaz nie wiem czy była szansa na jakikolwiek ratunek w tym wypaku) wysłali ekipe raunkową na Terrę, jakby tam mieli cokolwiek znaleźć, to jeszcze wzięli samochod zaginionego, wrocili nim do domu i rodzine zwodzili... Jakimi ludźmi trzeba być? Sam nurkuje (chociaż w
https://lebork.naszemiasto.pl/leba-policja-szuka-zaginionego-pod-koniec-lipca-nurka/ar/c1-1502747
http://forum-nuras.com/printview.php?t=29923&start=0&sid=2b40c8391b2f0d386eb3ba1bb76b70bf
"co wlazł tak ze nie dało się pomoc?" mieli nurkować na innym wraku a nurkowali na zakazanym, więc wszyscy spekuluja, że jak nie wypłynął, to się "kolegom" ciepło w gaciach zrobiło i zaczeli iść w zaparte. Bardzo przykra sytuacja. Jak było naprawde wiedzą tylko oni. Żona wiedziała gdzie miał nurkować, chociaż pewnie nie koniecznie musiała sobie zdawać z tego sprawę, to pozniej nikt nie
Moim zdaniem problem jest tylko jeden. Nieodpowiedzialność kolesia który się utopił. Ale nie ta związana z samym nurkowaniem, tylko informacją dla rodziny.
Jakby był facetem z jajami, to powiedziałby żonie wprost: idę nurkować tam gdzie nie wolno. Jak się utopie to trudno, nie ciągaj moich ziomków po sądach. Oni na spokojnie pojadą za pół roku i przeniosą moje ciało gdzieś gdzie nurt je wyrzuci na brzeg. Wtedy ubezpieczyciel wypłaci
Szok i niedowierzanie. Osobiście stawiałem na to, że ciężarówka go tam przejechała.