U mnie w klasach 1-3 zdalna nauka nie istnieje, polega na przesłaniu materiału do zrobienia raz w tygodnie. Ja się pytam za co nauczyciele biorą pieniądze? Rozmawiając ze znajomymi może 5-10% nauczycieli klas 1-3 prowadzi naukę zdalną.
@girlsjustwannahavefun: mnie śmieszysz ty pisząc że rodzice mają dość własnych dzieci, rodzice pracują po 8-9 godzin dziennie i po pracy muszą jeszcze robić 3 etat nauczyciela, nauczyciela który ma za to płacone a przerasta go odpalenie nauki zdalnej
rok temu nauczyciele mieli 4 miesiące wolnego wliczając wakacje, ferie, święta i strajk, w tym roku im wyjdzie 6-7 miesięcy wolnego i mają problem raz dziennie nagrać materiał wideo dla całej klasy, później
@girlsjustwannahavefun: tu nie chodzi o to, że rodzice mają dość własnych dzieci. Raczej chodzi o to, że rodzice chodzą do pracy (wyobraź sobie!), nie posiadają umiejętności niezbędnych do prowadzenia lekcji (tak jak nie każdy może być spawaczem), wreszcie, rodzice płacą cały czas podatki, nauczyciele biorą wypłaty a edukacja zdalna polega na wysłaniu linków do materiałów. Linków, które są na stronie.... MEN i nauczyciel do tego nie jest w ogóle potrzebny.
Jeszcze jakaś emerytowana nauczycielka się wypowiada. Nie ma w szkole chyba większej patologii, niż te stare raszple dalej uczące na emeryturze. Jeśli chcą dalej pracować, to niech sprzedają rzodkiewkę na bazarku, a nie gnoją kolejne pokolenia.
@marreczek: @girlsjustwannahavefun: problem w tym że brakuję nauczycieli i dyrektorzy zazwyczaj proszą te stare rumple aby zostały. Sam po studiach byłem nauczycielem (wytrzymałem rok i podziękowałem). Teraz pracuję w korpo i to była najlepsza decyzja jaką mogłem wykonać.
@MisiuMajonez: Pewnie są różne sytuacje, ale osobiście znam trzy dziewczyny, które nie mogą dostać pracy w szkole, bo miejsca zajmują emerytki. Jedna nawet "się śmieje", że tylko śmierć może tam zwolnić etat. W pierwszym komentarzu też może zbyt generalizowałem. Pamiętam w liceum nauczycielkę historii, która na jeden semestr zastąpiła nauczyciela na L4 i nie chcieliśmy, żeby odchodziła. Była wymagająca, ale jak zaczynała opowiadać, to wow, widać było powołanie. Ale to był
Zanim bedzie hurr durr nauczyciele nic nie robia, za co dostaja pieniadze!!!, to widać jaki braki są u nas. W krajach skandynawskich czy USA, duży jest nacisk na integracji technologii w nauce. Tam każda szkoła ma kilkaset laptopów (typu chromebook etc.), oraz integracje z jakimś środowiskiem (google classroom czy microsoft for school). A u nas? Nic. 2020 rok a szkoły nadal się cieszą jak dostaną rzutnik do klasy xD. MEN, a bardziej
Zanim bedzie hurr durr nauczyciele nic nie robia, za co dostaja pieniadze!!!, to widać jaki braki są u nas. W krajach skandynawskich czy USA, duży jest nacisk na integracji technologii w nauce. Tam każda szkoła ma kilkaset laptopów (typu chromebook etc.), oraz integracje z jakimś środowiskiem (google classroom czy microsoft for school).
@Vicuna: No braki bo dopiero epidemia wymusiła na masową skalę zdalną naukę. Ja zawsze uważałem że to w normalnych
I bardzo dobrze, że protestują. To co się odwala obecnie to jakiś cyrk i żart w jednym. Nauka zdalna wygląda tak, że rodzice uczą własne dzieci, a nauczyciele zgarniają kasę za siedzenie w domu i wrzucenie do sieci numerów zadań do wykonania.
@przeciwko78: ale skoro sa w stanienprzekazywac wiedze, to sa powinni byc w stanie te wiedze przyswajac. Odpalenie kamery internetowej i zrobienie filmiku, a nastepnie wrzucenie go do sieci to nie jest wielkie halo. Podobnie jak odroznienie pdfa od pliku worda.
Mowi sie o cyfrowym wykluczeniu, ze tylko mlodzi ludzie ogarniaja. A mlody od 30 lerniej nauczycielki matematyki dostaje pdfa z prosba o wypelnienie. Na wpisy dzieci na classroomie
I bardzo dobrze, że protestują. To co się odwala obecnie to jakiś cyrk i żart w jednym. Nauka zdalna wygląda tak, że rodzice uczą własne dzieci, a nauczyciele zgarniają kasę za siedzenie w domu i wrzucenie do sieci numerów zadań do wykonania.
@Kismeth: Mam to samo zdanie. Co prawda nie wszyscy nauczyciele ale na pewno spora ich część. Do tego pomysły w rodzaju wypracowania z WFu t- a to też nie
@girlsjustwannahavefun: Trochę teorii, czasem zadania typu umyj okno ruchami okrężnymi prawej ręki w lewo a lewej ręki w prawo. U starszej są marszobiegi z endocośtam na komórce, do nauczyciela lecą screeny z kilometrażem przeliczane potem na oceny. Da się zrobić te zajęcia sensownie. Tyle że na siłę, gdyby nauczanie miało wejść do września, to na pewno nie wg MENowskich planów, że w systemie klasowo-lekcyjnym. Powinno być blokowe, 1 do 2 przedmiotów
Znam przypadki nauczycieli ktorzy hajs za nadgodziny zgarniali w czasie tej zdalnej nauki mimo, ze zadnych lekcji nie prowadzili, to jest dopiero sztuka xD
Nie no, o ile rodziców oburzających się po tygodniu kompletnie nie rozumiałem, o tyle rozumiem ich po kilku miesiącach. Część musi wrócić do pracy, część potrzebuje spokoju pracując w domu, więc jak mają w tym czasie zajmować się dziećmi? Mają płacić za opiekunki, choć już zapłacili podatki po to, żeby ich dziecko miało gdzie się uczyć?
@ortofosforan: JEST TAK nauczyciele WF, RELIGIA, PLASTYKA -MAJA #!$%@? HIGHLIFE -GEOGRAFIA HISTORIA - zdaja przeczytacjie sobie -MATMA POLSKI ANGIELSKI - maja #!$%@? - szczególnie też nayczuciele którzy tworza kontent - np robia nagrania filmiki itp. -2 Wiele dzieci nie radzi sobie ze zdalnym nauczaniem - nie ogarnia - też cieżko jest wymagać od kogoś ze bedzie 8 godzin siedział - 3 wielu rodziców jest za głupich za leniwych zeby w jakim
@Fugi88888: ja nawet nie jestem głupi ani leniwy, ale gdybym miał dziecko (albo kilkoro dzieci w różnym wieku), to po prostu brakłoby mi czasu na ogarnianie z nimi materiału. Każdemu pracującemu braknie czasu. Poza snem jest ok. 16 godzin, gdzie na pracę zejdzie od 8 do 10, w zależności od tego, czy i ile trzeba dojeżdżać. Zostaje 6-8 godzin, z czego jeszcze ze 2 godziny zejdą na załatwianie różnych potrzeb fizjologicznych,
MEN tak mocno się skompromitował w tej pandemii, że liczę na wzrost popularności prywatnego szkolnictwa i może jakieś rozwiązanie podatkowe. O to rodzice powinni zabiegać. Przecież i tak gorzej się nie da. Dodam, że znam nauczycieli i od ich strony również jest chaos w tych szkołach. Źródłem problemu jest centralne sterowanie ustawami, a przecież szkoły powinny rozwijać indywidualności!
liczę na wzrost popularności prywatnego szkolnictwa
nic z tego nie będzie, za dużo kasy idzie przez znajomych na poziomie lokalnym żeby pozwolili działać prywatnym interesom dwa - patrząc na poziom uczelni wcale by nie było lepiej - a gorzej być może, co jak co jeszcze od czasu do czasu kogoś #!$%@?ą a egzaminy (jakie by nie były) są przeprowadzane obiektwyne. Prywatyzacja szkół by oznaczała zwykłe kupowanie ocen - bo skoro
Ciekawe jest to, że wszyscy chodzili do szkoły a nikt nie zna się na tym co akurat tam przerabiają. Kto normalny zna budowę pantofelka i po jaką cholerę było tego uczyć? Zwykła strata czasu.
Komentarze (79)
najlepsze
rok temu nauczyciele mieli 4 miesiące wolnego wliczając wakacje, ferie, święta i strajk, w tym roku im wyjdzie 6-7 miesięcy wolnego i mają problem raz dziennie nagrać materiał wideo dla całej klasy, później
A u nas? Nic. 2020 rok a szkoły nadal się cieszą jak dostaną rzutnik do klasy xD. MEN, a bardziej
@Vicuna: No braki bo dopiero epidemia wymusiła na masową skalę zdalną naukę. Ja zawsze uważałem że to w normalnych
@przeciwko78: ale skoro sa w stanienprzekazywac wiedze, to sa powinni byc w stanie te wiedze przyswajac.
Odpalenie kamery internetowej i zrobienie filmiku, a nastepnie wrzucenie go do sieci to nie jest wielkie halo. Podobnie jak odroznienie pdfa od pliku worda.
Mowi sie o cyfrowym wykluczeniu, ze tylko mlodzi ludzie ogarniaja.
A mlody od 30 lerniej nauczycielki matematyki dostaje pdfa z prosba o wypelnienie. Na wpisy dzieci na classroomie
@Kismeth: Mam to samo zdanie. Co prawda nie wszyscy nauczyciele ale na pewno spora ich część. Do tego pomysły w rodzaju wypracowania z WFu t- a to też nie
niech sami uczą, ale pieniążki z podatków to dej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
wszyscy do zwolnienia, najmniej przydatna grupa zawodowa w całym systemie państwa
U starszej są marszobiegi z endocośtam na komórce, do nauczyciela lecą screeny z kilometrażem przeliczane potem na oceny.
Da się zrobić te zajęcia sensownie. Tyle że na siłę, gdyby nauczanie miało wejść do września, to na pewno nie wg MENowskich planów, że w systemie klasowo-lekcyjnym. Powinno być blokowe, 1 do 2 przedmiotów
nic z tego nie będzie, za dużo kasy idzie przez znajomych na poziomie lokalnym żeby pozwolili działać prywatnym interesom
dwa - patrząc na poziom uczelni wcale by nie było lepiej - a gorzej być może, co jak co jeszcze od czasu do czasu kogoś #!$%@?ą a egzaminy (jakie by nie były) są przeprowadzane obiektwyne.
Prywatyzacja szkół by oznaczała zwykłe kupowanie ocen - bo skoro