Pszczelarz kontra prawnik. Spór o rzekomy atak pszczół
Do domu pana Zbigniewa, który od przeszło 10 lat jest pszczelarzem przyszedł mężczyzna, który z kieszeni wyjął dwie martwe pszczoły. Oznajmił, że jest prawnikiem, a owe pszczoły pogryzły jego żonę i syna. Zażądał zlikwidowania pasieki oraz zadośćuczynienia. Pan Zbigniew odmówił zapłaty –...
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- 108
- Odpowiedz
Komentarze (108)
najlepsze
@hunteroza: Dodam jeszcze, że moje doświadczenie mnie uczy, że ktoś, kto siedzi na etacie w spółdzielni albo wspólnocie mieszkaniowej, ma najczęściej absolutnie zerowe doświadczenie na sali sądowej, a Kodeks postępowania cywilnego to dlań przeszkoda nie do obejścia.
Komentarz usunięty przez moderatora
Znalem jednego goscia ktory zostal weterynarzem zeby pomagac zwierzakom, jak po roku praktyki stwierdzil ze non stop tylko usypia czesto zdrowe zwierzeta to #!$%@? tym i poszedl zalozyl firme nie zwiazana z weterynaria... Jak Ci sie nie podoba to moze lepiej #!$%@? tym... Jak masz leb na karku to sie ogarniesz. Wiesz-
U nas pszczoly żądlą. Odkąd pamietam.
Typowy przedstawiciel tej profesji. Masz mnie słuchać bo jestem prawnikiem a jak nie to cię dojadę. Zapomniał jeszcze dodać że jego córka studiuje prawo.
@Andrzejuniedenerwuj: Pszczoły są różne. Bywają agresywne, zwłaszcza przed deszczem. Zależy od linii genetycznej matki. Jak pszczelarz bierze dofinansowanie do hodowli to musi takie agresywne matki likwidować z grona hodowlanych. Ale niektórzy wolą nie mieć hodowli pod oceną, bo dofinansowanie nie jest duże i jest wymagana jakaś minimalna liczba rodzin pszczelich. Biorą jakieś nierodowodowe matki albo ogóle inne odmiany z zagranicy, które
http://tylkoprzyroda.pl/wideo/japonczyk-udomowil-smiertelnie-niebezpiecznego-szerszenia
Komentarz usunięty przez moderatora
"W pokoju sędziowskim siedą dwaj sędziowie. Wpada tam adwokat i do jednego z nich mówi: pies pana żony pogryzł psa mojej żony. Psa trzeba było operować, żona w szoku. Jak mi pan nie zapłaci 10 tysięcy - idę do sądu.
Sędzia chwilę pomyślał, wyjął dziesięć tysięcy i dał adwokatowi.
Wtedy ten drugi sędzia mówi: ty, za co zapłaciłeś? Przecież nie masz ani żony, ani psa.
No