@arinkao: ee,ja tam nie patrze na to przez pryzmat "że ktoś ma jobla" na czyimś punkcie,po prostu facet łamie stereotyp i kota traktuje jako towarzysza podróży i to fajnie jest,ja to propsuje.
Sprawa dyskusyjna. Kot inaczej poznaje terytorium od np. psa, któremu taka przejażdżka może bardzo przypasować. Uwaga kota jest w takiej sytuacji wyjątkowo napięta. Może osobniczo ten kot jakoś daje radę, jednak nie polecam. I jeszcze drobiazg zdrowotny: uszy. Ryzyko zapalenia uszu u kota wzrasta w trakcie takiej jazdy.
Komentarze (4)
najlepsze