Dzień dobry Wykopki.
Wiem, błaha sprawa. Uciekł mu kanarek.
37 letni facet i szuka kanarka, tak jakby nie był świadomy, że to jak szukanie igły w stogu siana i że ptaszyna prawdopodobnie już się nie odnajdzie.
Ale to nie jest Tylko KANAREK.
To jest coś więcej, to jest nadzieja, która otrzymaliśmy wraz z Żonà w jednym z najtrudniejszych okresów w naszym życiu.
W lipcu tego roku, udało nam się, staraliśmy się o dzidzie i test pokazał dwie kreski. Wiadomo, łzy szczęscia radosć i wszystko co za tym idzie. Nie będę się rozpisywał bo nie o to tu chodzi. W każdym razie życie nie potraktowało nas ulgowo i w 6 tyg nadzieja zostania tatą i mamą była już za nami.
W ten straszny dzień , będąc juz w domu poszedłem do sklepu po chleb i wracając zauważylem małego ćwirka , żółty okrąglutki przestraszony, przy drzwiach wejściowych na klatkę , skulony, nie ruszał się. Nigdy nie miałem stycznosci z papugami kanarkami i innymi latającymi maskotkami. Oderwałem piętkę , rzucilem w jego stronę, ale był bardzo przestraszony więc troche odleciał w stronę ulicy, poźniej chodnika i zdałem sobie sprawe że nie dam rady go złapć bo nie wiem jak. Poszedłem do domu, powiedziałem żonie, a że jest najserdeczniejszą osobą jaką znam to bez namyslu powiedziała że idziemy i zobaczymy co uda nam sie zrobic. Zeszlismy, kanarek był w ogrodzie u sąsiadow. Postanowiliśmy go złapać, poszedłem po koc do garażu , i zaczęło się polowanie. Dwa rzuty i mieliśmy go. Pudełko plastikowe i był już z nami w domu. Szczęśliwi że uratowaliśmy mu życie, wiadomo mógł go złapać jakiś kot, albo gołąb, nie wiem.
Kupilyśmy klatke, wydrukowalismy zdjecie, poobklejalismy wszystkie znaki i slupy w okolicy z informacją ze sie znalazł i że oddamy właścicielom. Wystarczył jeden dzień z nim i już nie chciałem żeby odnalazł się własciciel, wiem że to samolubne, ale patrząc na żonę jak z nim rozmawiała i szukala w internecie jak opiekować sie kanarkiem, wszystko było jasne.
Wlasciciel nigdy do nas nie zadzwonil. W międzyczasie wyprowadzilismy się z Hiszpanii i wylądowaliśmy w Bytomiu. Środek miasta , ul DWORCOWA, kamienica. 3 tyg po tym jak przyjechaliśmy, czyli wczoraj, Kanarek wyleciał przez uchylone okno, w sumie to zatrzymał się na chwilę , zatrzepotał skrzydłami i polecial.
Widok mojej drugiej Połówki kiedy to zobaczyła, jej łzy, wyrwane serce , i taka jakaś bezradnośc i rozpacz w tej własnie chwili, Nie zapomne tego do końca życia.
Bieganie po centrum Bytomia i szukanie kanarka?? Czemu nie, nie ma rzeczy niemożliwych. Ja , Żona, jej dwie siostry i nic. Ale czego się spodziewać przecież to jest nieprawdopodobne żeby się odnalazł.
I tu zwracam sie do Was, wiem bo jestem z wami ponad 10 lat i czytałem tu o różnych akcjach poszukiwawczych i czasami właśnie cuda się zdarzają.
Może ktoś go znalazł, zaniósł do sklepu zoologicznego, albo nie wie co z z nim zrobic.
Proszę was , jeżeli ktoś z was coś usłyszał , że może znajomy, sàsiad, nie wiem brat szwagier teść kuzynka znalazła albo ma jakieś informacje, to proszę o kontakt.
Może nasza żółta nadzieja się odnajdzie.
Ptaszek zaginął w okolicach centrum handlowego AGORA Bytom Dworcowa.
dziękujemy za jakąkolwiek informacje.
517 119 454 Patryk.
Invalidadressbrowser@gmail.com
Komentarze (140)
najlepsze
Ej, bez takich! ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Tak serio, to współczuję zguby. Musisz być wrażliwym człowiekiem. Jak się ten ptaszek znajdzie przez wykop to będzie historia roku, czego Ci życzę :-)
Twój wiek i płeć nie ma tutaj żadnego znaczenia. Przyjaciel to przyjaciel. Życzę powodzenia mireczku.
@Dr_Killjoy: Jaki przyjaciel? Gość złapał kanarka zaobrączkowanego. Nawet ie raczył spojrzeć na numer, nie mówiąc już o sprawdzeniu gdzie to można zgłosić. Z różową kupili klatkę, robili ulotki xD, ale coś nie pykło i zwiał.
Jeszcze jedna sprawa - widać, że miał obrączkę. Czy odpisaliście numer?
@Adam201: Objaw nerwicy natręctw. Normalne u ptaków trzymanych w niewoli.