Jedyny skuteczny sposób, dający Wam możliwość przeżycia ataku przez nożownika jest jeden - S--------Ć! Tutaj nie ma co udawać bohatera i unosić się honorem - na cmentarzach leży mnóstwo osób, którym ten honor już się do niczego nie przyda.
@a-lexis: Co ty bredzisz człowieku. Przed atakiem nożem w krótkim dystansie nic cię nie obroni - No może jakbyś kolczugę nosił.
Taki atak następuje najczęściej z zaskoczenia - poza wariatami mało kto pokaże ci nóż i zasygnalizuje atak. Broni palnej nie zdążysz dobyć.
Pozostaje po prosu czujność i unikanie kłopotów za wczasy. Nie kręcić się w „złej” okolicy, nie wdawać w pyskówki a jak się zaczyna - podkreślam zaczyna -
Jeszcze w.szkole w "wesolych" latach 90tych ćwiczyłem judo w klubie w moim miescie, trenerami było małżeństwo policjantów, pamiętam jak jeden trening zaczal się od "apelu" ponieważ.ktorys ze słynnych sportowców (nie pamiętam szczegółów ale chyba jakiś olimpijczyk w karate) zginął od ciosów nożem. Zorganizowano nam bardzo podobny pokaż z jednym przesłaniem, widzisz nóż, s---------z jak najdalej i jak najszybciej,
@pjontka dali Ci minusy a fakt jest taki że rozsądni nauczyciele i trenerzy zawsze mówią że po pierwsze jak możesz, unikaj konfrontacji i uciekaj. Tak mi powtarzano w judo od zawsze.
@pjontka: Walka na klatce schodowej, pewnie nie widział noża, zanim go nie poczuł a uciekać też ciężko. Chłop zginął w bandyckiej zasadzce. Wiedzieli kogo napadli.
@mrooczilla: Mówisz o granicy. Dla jednych będzie portfel a dla innych piłka. Dlatego popieram, by w szkole o tym mówić. By nie było przypadku, że ktoś komuś zabierze telefon a poszkodowany będzie np. ślepo gonił sprawcę albo nie wiadomo jak zaryzykuje własnym życiem w takiej sytuacji.
Parę lat temu próbowałem obronić kolegę, którego zaatakował bez powodu naćpany dwumetrowy, potężny gość. Było nas dwóch, więc wydawać by się mogło, że warto powalczyć w samoobronie. Dostałem od niego parę strzałów, padłem na chwilę, a ten zaczął siekać nożem mojego kolegę pod ścianą. Nie zastanawiając się wiele doskoczyłem i z całej siły uderzyłem go parę razy w potylicę. Koleś padł na ziemię i ewakuowaliśmy się. Co się potem okazało? Nie dostałem
Co się potem okazało? Nie dostałem od niego żadnego strzała z pięści. Miałem rozciętą połowę twarzy (niecały centymetr od tętnicy również!). Kolega też był mocno pocięty.
I takie właśnie są realia ataków nożem. Może jak ktoś ci wyśle sekundantów i wyzwie na pojedynek to będziesz wiedział, że ma nóż i chce cię zabić, ale w normalnej sytuacji jest jak u ciebie i na tym filmie.
Był materiał lepszy o ataku nożem. Zamiast plastikowego noża atakujący posiadał mazak a ofiara była ubrana na białą. Świetnie widać, konsekwencje próby walki z napastnikiem wyposażonym w noż. Koleś w ubrany na białą był cały pobazgrany, mimo że używał technik obrony :)
@Metzger3: Średni przykład - "broniący się" w ogóle nie broni się przed mazakiem. Powinien chociaż spróbować. Wiem, w rzeczywistości dokładnie tak by to wyglądało. Zaatakowany ma zwykle zero praktyki w takich rzeczach, przeciwnie do atakującego. Ale jako kontrprzykład pokazane na początku, jak broniący się używa jakiejś techniki. Powinien próbować użyć jej w obu przykładach.
Widziałem kiedyś taki film. Gdzie broniący na serio próbował. I gdyby nie mazak - widz dałby
Przepięknie ogląda się człowieka który potrafi ukazać odpowiednią perspektywę - rzecz której wielu nauczycieli nie potrafi.
Przyznam szczerze, że aż mi się podniosło ciśnienie podczas oglądania pierwszego ataku, gdzie nauczyciel przez moment naprawdę nie żartował, wczuł się, wszedł w rolę i pokazał jedną z miliona potencjalnych sytuacji. To naprawdę otwiera oczy, szczególnie dla kogoś kto wierzy że będzie potrafić się w każdej sytuacji obronić od ataku nożem.
Jakiś czas temu sparowalem z kolegą na gumowe noże. On 10 lat tradycyjne jiu jitsu ja parę miesięcy sztuk walki więc nawet bez podjazdu do gościa. Jaki był wynik naszych sparingów? Obaj byliśmy "podziurawieni" jak ser szwajcarski bez względu na doświadczenie i umiejętności (ja tak z 7 razy więcej ale to szczegół ;)) zmierzam do tego że nie ma co kozaczyc a w momencie gdy on trafiał mnie "nożem" w serce dziekowalem
jesli macie stresowa niebpozwalajcie nigdy podejsc takiem czlowiekowi na dlugosc ramienia plus 20 cm , tylu jest debili na swiecie że lepiej nie ryzykowac ,wiadomo czasem moze was zaskoczyc ktos z bliskiego otoczenia ale to promil , mialem taka sytlacje z sebkiem nacpanym na hubach we wro ,jest taka droga wsród drzew bez oswietlenia ,s------l podszedl po ogien tak blisko ze wiedziałem ze bedzie gorąco i sie nie pomylilem , zapytal o
ale co zrobisz jak idziesz z drobna dziewczyną ktora raczej demonem szybkiego biegania nie jest
@Master_Of_Disaster91: Jedną rzecz możesz. I to jest duża rzecz. Właściwie największa i, w razie czego, dająca ci maksymalną przewagę. Trzeba powiedzieć sobie w duchu: jako facet broniący swojej kobiety mam moralne prawo go zabić, więc najpierw unieszkodliwię go za wszelką cenę, a później będę martwić się resztą. Nigdy odwrotnie. Najpierw unieszkodliwić, a później martwić się
Komentarze (270)
najlepsze
Taki atak następuje najczęściej z zaskoczenia - poza wariatami mało kto pokaże ci nóż i zasygnalizuje atak. Broni palnej nie zdążysz dobyć.
Pozostaje po prosu czujność i unikanie kłopotów za wczasy. Nie kręcić się w „złej” okolicy, nie wdawać w pyskówki a jak się zaczyna - podkreślam zaczyna -
tym czego mi brakuje w tych szkoleniach, to poruszenie kwesti granicy.
uważam, że każdy z nas ma granice, i za nią się poddaje.
jedni bedą się szamotać z nożownikiem w walce o portfel, bądź telefon,
Dla jednych będzie portfel a dla innych piłka.
Dlatego popieram, by w szkole o tym mówić. By nie było przypadku, że ktoś komuś zabierze telefon a poszkodowany będzie np. ślepo gonił sprawcę albo nie wiadomo jak zaryzykuje własnym życiem w takiej sytuacji.
I takie właśnie są realia ataków nożem. Może jak ktoś ci wyśle sekundantów i wyzwie na pojedynek to będziesz wiedział, że ma nóż i chce cię zabić, ale w normalnej sytuacji jest jak u ciebie i na tym filmie.
Oczywiście internetowi napinacze i
O coś podobnego do tego:
@mrooczilla: bo w przypadku noża wystarczy atak na cokolwiek, niezależnie czy trafi Cię w rękę, oko, nogę czy dupę
Średni przykład - "broniący się" w ogóle nie broni się przed mazakiem. Powinien chociaż spróbować. Wiem, w rzeczywistości dokładnie tak by to wyglądało. Zaatakowany ma zwykle zero praktyki w takich rzeczach, przeciwnie do atakującego. Ale jako kontrprzykład pokazane na początku, jak broniący się używa jakiejś techniki. Powinien próbować użyć jej w obu przykładach.
Widziałem kiedyś taki film. Gdzie broniący na serio próbował. I gdyby nie mazak - widz dałby
Przyznam szczerze, że aż mi się podniosło ciśnienie podczas oglądania pierwszego ataku, gdzie nauczyciel przez moment naprawdę nie żartował, wczuł się, wszedł w rolę i pokazał jedną z miliona potencjalnych sytuacji. To naprawdę otwiera oczy, szczególnie dla kogoś kto wierzy że będzie potrafić się w każdej sytuacji obronić od ataku nożem.
https://www.youtube.com/watch?v=yYcKEG1mxMs
@Master_Of_Disaster91: Jedną rzecz możesz. I to jest duża rzecz. Właściwie największa i, w razie czego, dająca ci maksymalną przewagę. Trzeba powiedzieć sobie w duchu: jako facet broniący swojej kobiety mam moralne prawo go zabić, więc najpierw unieszkodliwię go za wszelką cenę, a później będę martwić się resztą. Nigdy odwrotnie. Najpierw unieszkodliwić, a później martwić się