@MaksymilianMocny: Otóż to. Sprawdzałem z kolegami na studiach czy ta metoda z kreskami i mnożeniem jest lepsza od tej znanej nam z podstawówki. I wyszło... że to właściwie to samo...
Sorry, ale przykłady są albo tendencyjne (celowo wybrane wygodne liczby) albo bezużyteczne (jak teoria o podnoszeniu do kwadratu liczb 11-14 trudniejsza do zapamiętania niż kwadraty tych liczb) albo świetne tylko dla półgłówków nie znających tabliczki mnożenia.
@Roentgen: dokladnie! to podnoszenie do kwadratu to porażka - chyba każdy licealista powinien wiedziec ze 11^2 to po prostu 121 a nie wyliczać to jakoś. jak ktoś nie umie liczyć to i tak będzie się mylił. już widze jak pani w sklepie wyciąga kartke i zaczyna rysować kreski żeby mi podliczyć kwotę do zaplaty :/
@SHOGOKI: cokolwiek to jest - jakby mnie tego uczyli to może matematyka nie znudziłaby mi się na poziomie liceum.. w sumie w gimnazjum pokazywali nam jeszcze takie "ciekawostki".. całe liceum to już było same liczenie, a z nawiedzoną matematycznie babką jako wychowawczyni - to już w ogóle porażka..
Byłem kiedyś w sklepie z kolegą i kupowałem eee... soczki. 4 soczki w butelce bezzwrotnej 0,66 l po 5,20 i nie pamiętam już ile soczków w butelce zwrotnej, czyli cena to cena soczku +0,35 zł kaucji. 3 czy 4 osoby pracujące w tym sklepie miały problem aby policzyć cenę soczków w zwrotnej, dodać cenę butelek i doliczyć soczki w butelce bzw. Na próbę pomocy, czyli powiedzenie że za same 0,66 (raczej 0,65, ale nie ważne) wyjdą 20,80 pierwsza pani licząca potraktowała mnie jako oszusta który chce ją naciąć. I tak źle policzyła, bo wyszło jej niewiele więcej od tego.
Ech, głupi byłem że nie zapakowałem soczków i nie poszedłem w swoją stronę. Kobiecina miałaby nagrodę w postaci potrącenia z pensji za analfabetyzm matema... tfu, rachunkowy. Zwróciłem jej uwagę na błąd, zawołała szefową i już teraz razem, wspólnie z szefową, jej mężem potykała się z problemami matematyki współczesnej. Nie pamiętam już czy była z nimi pomocnica.
W końcu zapłaciłem coś koło 36 złotych, już nawet nie wiem czy dobrze mi policzyli ale chciałem jak najszybciej stamtąd wyjść (zwłaszcza, że kasa nie była moja).
@bnc1: Masz racje, ale z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że licząc cały dzień na karteluszce, kilka razy pani sklepowa musi się kopnąć. Kalkulatorki wiec sa niezbędne ;) Ja też używam kalkulatorka kiedy mam dużo obliczeń, nieważne jak prostych ;)
Komentarze (79)
najlepsze
Zakop.
-Jesteś matematykiem na pewno szybko liczysz.
-Od roku nie widziałem cyfry - jestem probabilistą.
-?
Zakop.
1. Robimy 127 kupek po 251 patyczków.
2. Liczymy wszystkie patyczki.
Uwaga! Nie liczymy patyczków, które zostały w pudełku, bo inaczej wyjdzie nam błędny wynik!
Ech, głupi byłem że nie zapakowałem soczków i nie poszedłem w swoją stronę. Kobiecina miałaby nagrodę w postaci potrącenia z pensji za analfabetyzm matema... tfu, rachunkowy. Zwróciłem jej uwagę na błąd, zawołała szefową i już teraz razem, wspólnie z szefową, jej mężem potykała się z problemami matematyki współczesnej. Nie pamiętam już czy była z nimi pomocnica.
W końcu zapłaciłem coś koło 36 złotych, już nawet nie wiem czy dobrze mi policzyli ale chciałem jak najszybciej stamtąd wyjść (zwłaszcza, że kasa nie była moja).
To