Głuchy mężczyzna adoptował głuchego szczeniaczka i nauczył go języka migowego
![Głuchy mężczyzna adoptował głuchego szczeniaczka i nauczył go języka migowego](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_bFs6TpxG2q7xpQnlKXaY6slq7FAtlynX,w300h194.jpg)
31-letni mężczyzna z Maine, Nick Abbott, który urodził się głuchy, postanowił adoptować Emersona, psa który również nic nie słyszał. Nick zaczął uczyć swojego psa języka migowego, zaczynając od prostych poleceń, takich jak siad, podejdź tutaj i kładź się.
![Zenon_Zabawny](https://wykop.pl/cdn/c3397992/Zenon_Zabawny_1,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- 78
- Odpowiedz
Komentarze (78)
najlepsze
Powód jest prosty, dzikie wilki porozumiewają się głównie mową ciała, zwłaszcza podczas polowania (gdzie dźwięk spłoszyłby zwierzynę), dlatego są bardzo wyczulone na gesty, emocje właściciela i np to, na co patrzy.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jeśli nie patrzył na mnie, a chciałem go zawołać, to albo tupałem w podłogę, żeby poczuł wibracje, albo - jeśli akurat byłem przy włączniku i światło byłoby widoczne - włączałem i wyłączałem światło w pokoju.
Szybko się nauczył, że mruganie światłem lub wibracje w podłodze, oznaczają mnie wołającego go,
Nie wiem może się czepiam, ale coś mi mówi, że głuchy raczej by nie zadzwonił.
Ciekawą rzecz czytałem, że psy naturalnie rozumieją np. gest wskazywania czegoś palcem, bez dotykania tego czegoś (czyli np. pokazanie czegoś w oddali).
Psy rozumieją ten gest "instynktownie", nie muszą być go uczone - prawdopodobnie 15 tys lat eugenicznej ewolucji przy człowieku wpisało rozumienie takiego gestu w psi hardware.
A nawet ssaki naczelne (w tym szympansy) nie rozumieją go, ewentualnie muszą być go specjalnie uczone.
@kukukielka: No nie wiem, może jest zepsuty? :)
Świat schodzi na psy...
Komentarz usunięty przez moderatora
Jak mówić do psa, żeby nas słuchał?.
Najczęstsze błędy podczas szkolenia psów.
https://bialyjack.pl/wychowanie-psa-konsekwencja/.
Najczęstsze błędy szkoleniowe.
Albo poszukaj behawiorystki. :)
O TO TO! DOKŁADNIE!
Tak się zachowuje. W domu się łasi do mnie, przyklejony non stop. Wyjdzie za bramę ucieka w cholerę. Leci gdzieś do przodu, znika, wraca po 15 minutach i tak nie chce do mnie przyjść, 15 minut podchodów zanim mi się go uda zapiąć na smycz znowu. Pomaga, jak ja mu uciekam, w zasadzie to jest jedyny sposób żeby przyszedł na spacerze.
W domu dopóki jest zamknięty
źródło: comment_Vr8g6KPmJ2UJPS32S6YfIsIVrwhpeGQQ.jpg
Pobierz