Matka z 6-latką bały się schodzić po łańcuchach. Wezwały TOPR
19 sierpnia o godzinie 20.15 do TOPR zadzwoniła turystka informując, że wraz z 6-letnią córką schodzi z Małołączniaka Szarym Żlebem. Doszły do łańcuchów i boją się dalej schodzić. Proszą o pomoc. Dwóch ratowników po godz. 22 dotarło do turystek. Zostały sprowadzone z gór i odwiezione do Zakopanego.
WirtualnaPolska z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 35
Komentarze (35)
najlepsze
serii, wiele osób po prostu idzie bo fajnie jest, ja nie dam rady, wujek zenek był w zeszłym roku to ja też dam radę, zero sprawdzania pogody, zapoznawania się z mapą, trudnością szlaku, itp
Raczej "pchała", bo nie podejrzewam, żeby sześciolatka podejmowała decyzje o wchodzeniu na szczyt góry.
Po kij? Bo jest głupiom madkom.
Nie jest ich tam dużo - dosłownie może 4-5 metrów w dwoch miejscach w sumie ale jeżeli ktoś nie jest przygotowany lub nie wie to się może zaskoczyć.
Nie są nawet przesadnie potrzebne jeżeli ktoś ma choć te 160cm i jest sprawny fizycznie - można sobie na tyłku się zsunąć bezpiecznie. Ale fakt dla
I sie skonczy cyrk.
A jak ratuja pijanego- rachunek x2.
Nie znam sie na przepisach zwiazanych z ratownictwem gorskim,nie znam procedur wiec sie nie wypowiem.
Jezeli ratownik by po nie przyszedl i okazalo sie,ze nikomu nie zagraza zycie- to jego praca powinna byc oplacona przez poszkodowane.
Przelot helikopterem rarunkowym staje sie powoli taka sama atrakcja turystyczna jak nie wiem,zrobienie sobie zdjecia z bialym misiem na krupowkach