Polecam wycieczkę do MRU. Jak się tam wejdzie i zobaczy skalę tego kompleksu to opada kopara. Warto nadmienić że MRU nie był skończony, uzbrojony i obsadzony. Brakowało sprzętu a obsadę (w dodatku niepełną) stanowili niewyszkoleni rezerwiści. Gdyby niemiaszki dopieściły, uzbroiły i obsadziły MRU to ruskie miałyby zagwozdkę. Sama skala tych kompleksów przytłacza, człowiek czuje się jak w jakiejś imperialnej budowli rodem z uniwersum SW.
@krulwypoku_IgB6: Polecam też Riese, zwłaszcza Włodarz i Osówkę. Tylko podczas zwiedzania kompleksu Włodarz trzeba uważać na mity i fantazje przekazywane przez przewodnika jako fakty. Cała masa obiektów naziemnych ukytych w lasach, słabo poznany kompleks Soboń.
Ale skala MRU robi jeszcze większe wrażenie. Schody prowadzące z panzerwerków pod ziemię, ta ciemność i głucha cisza w kilometrach tuneli, potężne panzerwerki i komory pod nimi. Nietoperze piszczące w miejscu gdzie spadła szybem harcerka i
@asurbanipal_: na obu flankach były rzeki: Odra i Warta, a za nimi kolejne linie umocnień: Linia Odry (650 obiektów) oraz Wał Pomorski, który ciągnął się aż do morza. Także wcale nie byłoby tak łatwo to wszystko obejść ;)
@boubobobobou: szczególnie że to żadne nowości. Ja miałem fazę na mru w latach 90tych i wtedy już było wiadomo, że pierwszy oddział przejechał a potem został odcięty.
To że ruscy nie zatrzymali się przy bunkrach tylko pojechali dalej, zostawiając cześć oddziałów w celu ich oblężenia też nie jest niczym nowym. Nie tylko z bunkrami tak robiono : Berlin na przykład upadl kiedy Wrocław się jeszcze bronił....
MRU to najciekawsze miejsce do odwiedzenia w lubuskiem, sama architektura tego obiektu i rozwiązania techniczne wykorzystane do wzniesienia go robią ogromne wrażenie.
Wynika to z faktu, że schron otoczono zbrojonym żelbetem o grubości 150 cm, a kopuły wykonano ze specjalnego stopu chromowo-molibdenowego o grubości od 25 do 32 centymetrów. Ten stop wytrzymywał ogromny nacisk, i nie pękał, tylko odkształcał się pod wpływem uderzenia. Oczywiście po trafieniu pociskiem w stalową kopułę, wewnątrz której znajdowali się żołnierze, w najlepszym wypadku tracili oni przytomność, a w najgorszym bębenki w uszach. Sprytni Sowieci wykorzystali ten fakt. Po oddaniu
@KawiakJones: bo hełmofon, jak sama nazwa wskazuje, służył zapewnieniu łączności między członkami załogi, a nie tylko ochronie przed obijaniem sobie łba o pancerz. Jednak założenie słuchawek na uszy gówno by dało, skoro mówimy o potężnym szoku, który w NAJLEPSZYM WYPADKU powoduje utratę przytomności. Myśl, kolego.
Tu masz POTĘŻNIE chronionego Niemca (strzałki nie ode mnie) Jak widać czapeczka z tkaniny wystarcza, by uniknąć utraty przytomności i poważnych obrażeń. Dlatego fani Trumpa zawsze
@Pantokrator: też proponuję myśleć. Budowę MRU rozpoczęto na długo przed rozpoczęciem wojny. Wtedy jeszcze nikomu się nie śniło jak wielkokalibrową i nowoczesną amunicją będzie się do niego strzelać dekadę później. Po trafieniu pociskiem 202 milimetry w kopułę z odległości 400 m (przy donośności 18 kilometrów!) ci co siedzieli w środku w najlepszym wypadku tracili bębenki. Pociski 75-88 mm nie robiły na kopułach i ich załogach większego wrażenia - schron w Wysokiej
Komentarze (50)
najlepsze
Ale skala MRU robi jeszcze większe wrażenie. Schody prowadzące z panzerwerków pod ziemię, ta ciemność i głucha cisza w kilometrach tuneli, potężne panzerwerki i komory pod nimi. Nietoperze piszczące w miejscu gdzie spadła szybem harcerka i
To że ruscy nie zatrzymali się przy bunkrach tylko pojechali dalej, zostawiając cześć oddziałów w celu ich oblężenia też nie jest niczym nowym. Nie tylko z bunkrami tak robiono : Berlin na przykład upadl kiedy Wrocław się jeszcze bronił....
https://youtu.be/kEERJK4F4y0?t=118
Komentarz usunięty przez moderatora
Jednak założenie słuchawek na uszy gówno by dało, skoro mówimy o potężnym szoku, który w NAJLEPSZYM WYPADKU powoduje utratę przytomności. Myśl, kolego.
Tu masz POTĘŻNIE chronionego Niemca (strzałki nie ode mnie) Jak widać czapeczka z tkaniny wystarcza, by uniknąć utraty przytomności i poważnych obrażeń. Dlatego fani Trumpa zawsze
źródło: comment_2G2Q5dKjyyYCxULiYrswbbAG8UreLzO6.jpg
PobierzBudowę MRU rozpoczęto na długo przed rozpoczęciem wojny. Wtedy jeszcze nikomu się nie śniło jak wielkokalibrową i nowoczesną amunicją będzie się do niego strzelać dekadę później. Po trafieniu pociskiem 202 milimetry w kopułę z odległości 400 m (przy donośności 18 kilometrów!) ci co siedzieli w środku w najlepszym wypadku tracili bębenki. Pociski 75-88 mm nie robiły na kopułach i ich załogach większego wrażenia - schron w Wysokiej