Przeciwnicy 5G mierzą poziom PEM... kompletnie nie znając polskich norm
Zamiast pokazać niebezpieczne promieniowanie udowodnili, że normy nie są przekraczane. Tłumaczą się swoimi własnymi normami, wykluczającymi jakąkolwiek łączność radiową. W tle wątek z wykopu.
czabkaniewidka z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 236
Komentarze (236)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@Razor2100: Właśnie to różni przeciwników 5G (w znacznej części panikarzy bez wiedzy) od reszty społeczeństwa. Podczas gdy ci pierwsi spali na lekcjach fizyki, to ci drudzy najczęściej dowiedzieli się na tych samych lekcjach czym różni się promieniowanie jonizujące (Czarnobyl) od niejonizującego.
@Adam201: ?! A te brednie to skąd? Mówisz że nadajnik o mocy 20mW działający na częstotliwości dajmy na to 26GHz to większa energia niż nadajnik o mocy 100mW działający na częstotliwości 5GHz?
@maniac777: On mówi prawdopodobnie o energii kwantu promieniowania. Pewnie sugeruje poziom energii potrzebnej do wyrwania elektronu. Chłopu się pomyliło z promieniowaniem rentgenowskim ;)
@Adam201 zanim dojdziemy do TH w komunikacji radiowej to jeszcze daleka droga a po drodze jest światło widzialne tak że ten ;) jeśli się boisz zalecam nie wychodzić na zewnątrz. BTW w tym tygodniu promieniowanie ultrafioletowe ma podobno szaleć tak że faktycznie jest się czego bać bo
@blejku: jak nie mają? Im większe normy, tym większej mocy nadajników można używać. A przy dużych mocach można się porozumiewać z zagranicą.
@blejku: przecież były też legalne nadajniki, które można było kupić.
Natężenie pola spada z kwadratem odległości, ale jeśli chcesz tu sugerować, że moc nie ma wpływu na zasięg,
Jak w Fukushimie rozwaliło elektrownie to podnieśli "normy".
Wierzcie dalej rządom owieczki
@sie-mano: "podobno" to źródło całej twojej wiedzy?