Ochrona hipermarketu Real poczuła się zagrożona, gdy około 30 młodych osób strzelało do siebie z palców i plastikowych pistoletów. Wezwano policję, która wlepiła mandat.
"Piotr czuje się pokrzywdzony i mówi, że nawet picie alkoholu w miejscu publicznym nie jest tak karane."
Widać już doświadczony ;)
"Ochrona hipermarketu twierdzi, że nie miała pojęcia, co się dzieje. Szef ochroniarzy mówi, że niektórzy klienci myśleli, że to napad."
Dokładnie, napad na dział mięsny z niewidzialnymi pistoletami, w trakcie akcji nastąpiła kłótnia o prawa do kotleta mielonego w wyniku której doszło do strzałów w planach była
Jasne, podobnie jak nie mieli prawa pobić kolesia który robił sobie zdjęcia chmur w Jankach (było na wykopie). Z tym zastrzeleniem to oczywiście była ironia jak nie załapałeś, ale nie zdziwiłbym się gdyby dzieciaków zgarnęli do pokoju bez kamer i spałowali. I nie jestem do końca pewien czy argument "nie macie prawa" by ich przekonał.
A ktoś zgłasza takie przypadki, czy nikt nie chce mieć problemów i mówi: "Paaanie, ja nic nie widziałem". Czy może wyobrażasz sobie, że policjanci będą czuwać przy każdym obywatelu 24/7?
w sumie swietny pomysl. szukasz w necie gdzie bedzie flash mob, idziesz tam, wchodzisz do okolicznego sklepu i gdy tylko zaczyna sie akcja kradniesz ile wlezie. niemal pewne ze nikt nie zwroci na ciebie uwage.
Dobry pomysł. Można też szukać w necie gdzie będą demonstracje a potem sobie jechać i demolować ile wlezie. Albo sprawdzić kiedy są mecze, jechać i rzucać kamieniami w policję ile wlezie... możliwości są nieograniczone ;)
nie. wlasnie tym sie rozniaa demonstracje od flashmobow ze te pierwsze sa zabezpieczane przez policje. Nie jestem przeciwny flash mobom, sam bym sie wybral (nie krasc ;) ) ale organizator takowych powinien wiedziec ze bierze na siebie za nie odpowiedzialnosc
Sam ostatnio dostałem wysoki mandat, ale nie mam zamiaru podchodzić do sprawy emocjonalnie. Powiem że należało im sie. Jakim prawem grupka osób wchodzi na czyjś teren i odstawia kabaret ? Nie jestem przeciwnikiem tego typu akcji, ale od tego są miejsca typowo publiczne, a nie miejsca pracy ludzi. Ktoś zapewne wydaje grubą kasę na marketing oraz reklamę i ma prawo do dbania o swój wizerunek przed innymi usługobiorcami. Tego typu akcja może
Nie to żebym tutaj popierał cokolwiek, ale twoja riposta jest bez sensu.
1) więc przyczyniają się do zarabiania tego obiektu
Tzn, że np mogę zapłacić jakiejś nieurodziwej Rumunce, by zrobiła striptiz w Twoim mieszkaniu i rozrzucała drobne dookoła pokoju. Ty zarobisz na tym, więc Rumunka może sobie tańczyć na golasa w pokoju do woli? Może przesadny na wyrost przykład, ale organizowanie "szopki" przez flashmobowców u kogoś jest równie nie na miejscu. Jak
Z drugiej strony, przecież właściciele centrów handlowych robią wszystko, żeby te miejsca uchodziły nie tylko za miejsca do robienia zakupów, ale też rozrywki i spędzania rodzinnie czasu. - real to hipermarket a nie centrum handlowe. potrafisz zauwazyc ta "mala" roznice ?
Komentarze (76)
najlepsze
Widać już doświadczony ;)
"Ochrona hipermarketu twierdzi, że nie miała pojęcia, co się dzieje. Szef ochroniarzy mówi, że niektórzy klienci myśleli, że to napad."
Dokładnie, napad na dział mięsny z niewidzialnymi pistoletami, w trakcie akcji nastąpiła kłótnia o prawa do kotleta mielonego w wyniku której doszło do strzałów w planach była
ps. w końcu na palco-pistolet nie trzeba mieć pozwolenia :)
mnie mandat nie dziwi
1) więc przyczyniają się do zarabiania tego obiektu
Tzn, że np mogę zapłacić jakiejś nieurodziwej Rumunce, by zrobiła striptiz w Twoim mieszkaniu i rozrzucała drobne dookoła pokoju. Ty zarobisz na tym, więc Rumunka może sobie tańczyć na golasa w pokoju do woli? Może przesadny na wyrost przykład, ale organizowanie "szopki" przez flashmobowców u kogoś jest równie nie na miejscu. Jak