Siedzi koleś w aucie, nikomu nie wadzi, nie prowadzi. Ma przerwę w robocie, zajarał gibona. Po robocie sprzedaje to co i tak wszyscy kupują tak jak benzynę na tej stacji... Nikomu nie wadził, nie był agresywny, nie było kryminalisty, nie było zbrodni.
Przyjechał bohater, wyciągnął typa z jego przerwy w pracy do paki i zrobił z pracownika stacji kryminalistę na garnuszku podatnika. Brawo. Serve and protect.
Komentarze (23)
najlepsze
Ale to prawda. Widać, że ten cop sam bywa w posiadaniu dziwnych substancji. Sam siebie powinien zaaresztować
Przyjechał bohater, wyciągnął typa z jego przerwy w pracy do paki i zrobił z pracownika stacji kryminalistę na garnuszku podatnika. Brawo. Serve and protect.