Aneta Hintermeyer, kiedyś polska, a od 10 lat niemiecka nauczycielka. Kiedyś przez osiem lat uczyła w jednej z wielkopolskich podstawówek i w gimnazjum. Teraz: nauczanie tzw. zintegrowane czyli Gesamtunterricht, Nadrenia-Palatynat, szkoła podstawowa Grundschule obejmująca 4 klasy (dzieci idą do szkoły mając ukończone 6 lat). Pisze także z punktu widzenia matki - starszy syn pani Anety zdał dwa tygodnie temu maturę, młodsza córka jest w piątej klasie.
Druga część U nas są ogromne braki w kadrze nauczycielskiej. Mimo świetnych warunków pracy, wysokiego uposażenia, młodzi ludzie nie garną się do tego zawodu. Mamy ogromne problemy z ogarnięciem zastępstw. Całe klasy muszą zostawać w domu, bo nie ma zwyczajnie kto pójść do tych klas na zastępstwo. Gdyby więc tak jeden polski rodzic z drugim choćby na pół roku wysłali swoje pociechy do niemieckiej szkoły publicznej (prywatne to wyjątki i kosztują majątki!),
Komentarze (3)
najlepsze
Aneta Hintermeyer, kiedyś polska, a od 10 lat niemiecka nauczycielka. Kiedyś przez osiem lat uczyła w jednej z wielkopolskich podstawówek i w gimnazjum. Teraz: nauczanie tzw. zintegrowane czyli Gesamtunterricht, Nadrenia-Palatynat, szkoła podstawowa Grundschule obejmująca 4 klasy (dzieci idą do szkoły mając ukończone 6 lat). Pisze także z punktu widzenia matki - starszy syn pani Anety zdał dwa tygodnie temu maturę, młodsza córka jest w piątej klasie.
"No to wypowiem się
U nas są ogromne braki w kadrze nauczycielskiej. Mimo świetnych warunków pracy, wysokiego uposażenia, młodzi ludzie nie garną się do tego zawodu. Mamy ogromne problemy z ogarnięciem zastępstw. Całe klasy muszą zostawać w domu, bo nie ma zwyczajnie kto pójść do tych klas na zastępstwo.
Gdyby więc tak jeden polski rodzic z drugim choćby na pół roku wysłali swoje pociechy do niemieckiej szkoły publicznej (prywatne to wyjątki i kosztują majątki!),