Witam wszystkich,
Chciałem opisać wszystkie błędy, oszustwa, niewywiązania się z warunków umowy, których dopuścił się dostawca usług telekomunikacyjnych VECTRA S.A.
Od razu napiszę, że jeszcze nigdy nie zostałem potraktowany przez jakąkolwiek firmę w taki sposób. Przepraszanie za błędy systemu, momentalne poprawianie błędów "kolegów z innych działów", które nigdy nie zostały wykonane. Dodaję to znalezisko, ponieważ moje dane zostały właśnie udostępnione zewnętrznej firmie windykacyjnej, która wytoczyła mi sprawę. Chciałbym zaczerpnąć porady co w takiej sytuacji mogę zrobić, bo mimo wszystko jest to walka Dawida z Goliatem, a koniec końców to ja mogę mieć problem w przyszłości widniejąc w rejestrze dłużników itp. A więc do rzeczy:
Umowę na internet oraz telewizję mam od 16 listopada, warunki umowy uzgodniłem przez telefon, a miało to wyglądać tak:
- opłata instalacyjna 49 zł i pierwsze 2 miesiące po 1zł
- kolejne miesiące 69 zł. Umowa na dwa lata.
Pierwszą fakturę otrzymałem na kwotę 67 zł, zapłaciłem ale od razu zadzwoniłem na infolinię aby wyjaśnić sprawę. Otrzymałem odpowiedź, że taka była zawarta umowa. Gdy drugą fakturę otrzymałem na kwotę 79 zł zadzwoniłem na infolinię i poprosiłem o odsłuchanie nagrania z momentu zawarcia mojej umowy. Otrzymałem informację, że w ciągu dwóch tygodni otrzymam odpowiedź. Po miesiącu kiedy nie dostałem odpowiedzi znów zadzwoniłem na infolinię i okazało się, że faktycznie odsłuchanie potwierdziło moją wersję i "SYSTEM" wykonał złe naliczenia. Ja to płaciłem, ponieważ nie chciał widnieć w żadnym ich rejestrze, ale postanowiłem złożyć pierwszą reklamację przez ich portal elektronicznej obsługi klienta EBOK.
Reklamację złożyłem na początku lutego 2019r. z dokładnym wyliczeniem, wyjaśnieniem jakie zostały naliczone niepoprawne koszty i jaki zwrot mi się należy - wyliczyłem 105,40 zł należnego mi zwrotu. Dnia 14.02.2019 otrzymałem odpowiedź akceptującą moją reklamację oraz cytuję: "konto abonenckie będzie wykazywać nadpłatę w wysokości 105,40 zł. Przedmiotową kwotę zaliczymy na poczet przyszłych należności najpóźniej w terminie 14 dni od daty nadania niniejszego pisma".
W ciągu tych dwóch tygodni otrzymałem 4 faktury korygujące na łączną kwotę 35,02 zł zamiast 105,40 zł! Brakowało zwrotu 70,38 zł!
Po dwóch tygodniach czekania złożyłem drugą reklamację przez EBOK na to, że nie otrzymałem całego należnego zwrotu. Odpowiedź otrzymałem 05.03.2019, ponownie zostałem przeproszony i poinformowany o "błędzie systemowym" oraz, że otrzymam zwrot w ciągu 14 dni i moje konto uwzględniając fakturę za luty będzie wskazywało nadpłatę w wysokości 24,02 zł. W ciągu tygodnia otrzymałem dwie faktury na łączną kwotę 10,02 zł, a nie 70,38 zł które zostało po raz kolejny zaakceptowane oraz otrzymałem pierwszego sms'a oraz maila z windykacja@vectra.pl z ponagleniem zapłaty wymaganych należności - 34,86 zł - Przypominam, że gdyby oddali mi należne pieniądze, które powinni to moje konto wskazywałoby nadpłatę. W momencie, w którym dostałem wezwanie z windykacji 12.03.2019 zadzwoniłem na infolinię aby szybko to poprawili. Byłem przepraszany na infolinii, ponieważ mimo akceptacji na piśmie, żadne kolejne działaniu nie zostały przekazane do działu rozliczeń i Pani z obsługi klienta niezwłocznie wszystko poprawia i usuwa mnie z listy windykacji. Po tygodniu 19.03.2019 otrzymałem kolejne wezwanie z windykacji na maila. Po raz kolejny zadzwoniłem na infolinię co się u nich właściwie dzieje i znów byłem przepraszany przez pracownika obsługi klienta, który sam mówił, że rozumie moje zdenerwowanie, bo tutaj faktycznie "wkradł się bałagan". Gdy powiedziałem, że chcę rozwiązać umowę z powodu niedotrzymania przez nich warunków umowy zostałem poinformowany, że poniosę wtedy wszelkie koszty z tym związane. Zaproponował też napisanie w moim imieniu skargi do kilku działów (co też zrobiłem), oczywiście miał szybko wszystko poprawić, a ja poprosiłem również o telefon osoby odpowiedzialnej za błędy w ich procedurach. W ciągu tych trzech dni otrzymałem 3 kolejne maile z windykacji od Vectry, a dzisiaj nawet (i tutaj miarka się przebrała) z windykacji od zewnętrznej firmy, która wytoczyła mi sprawę i dała termin płatności należności do 29.03.2019.
VECTRA S.A. przekazała moje dane zewnętrznej firmie, że rzekomo nie dokonałem płatności 34,86zł - a to dlatego, że po prawie 50 dniach od momenty akceptacji należnego mi zwrotu 105,40 zł nadal go nie wykonali!
Moja cierpliwość co do tej firmy kończyła się wielokrotnie, nie zliczę ile czasu straciłem na każdorazowe wyjaśnianie tej sprawy na infolinii, ile razy liczyłem i wykonywałem tak naprawdę ich pracę i ile nerwów straciłem, bo oni cały czas sobie ze mną pogrywają.
Udałbym się z całą sprawą do rzecznika praw konsumenta, ale z drugiej strony jak nie zapłacę finalnie tej należności do 29.03 to zaraz będę miał jakiegoś komornika i plamę w papierach, a potem problemu z dostaniem kredytu itp.
Wiem, że to nie są duże pieniądze, ale wnerwia mnie, że VECTRA jest tak nieudolna, albo po prostu specjalnie chce wyczekać aż mi się odechce walczyć o moje pieniądze. Nie lubię czegoś takiego, rozumiem, że może zdarzyć się błąd systemu/ludzki, ale po wykryciu czegoś takiego należy to niezwłocznie poprawić.
Ja natomiast jestem tylko ciągle okłamywany, nie otrzymałem zwrotu przyznanych mi pieniędzy, a dodatkowo została mi założona sprawa przez zewnętrzną firmę za należność, której nie jestem nikomu winien.
Mam na wszystko dowody, wydrukowane faktury, korekty, zaakceptowane reklamacje itp. Mogę wstawić zdjęcia wszystkiego. Byłbym wdzięczny gdyby ktoś doradził od strony prawnej, czy nie płacić nic i czekać na sprawę w sądzie, czy dla świętego spokoju zapłacić, aby tylko ta sprawa nie narobiła mi problemu w papierach w przyszłości.
To jest ewidentne oszukiwanie ludzi: mnie oszukali w ciągu 4 miesięcy łącznie na ponad 100zł. Wyobraźcie sobie ilu ludzi nawet nie zwróciłoby uwagi, albo nie chciałoby im się wyjaśniać takiej sytuacji. To są setki tysięcy złotych, które oni po prostu bezkarnie kradną od ludzi, bo przecież zawsze można wszystko zrzucić na "błąd systemu" i wtedy wszystko jest ok i nie mają z tego żadnych konsekwencji. Z drugiej strony jeśli klient przestaje płacić tyle ile nam się podoba, to od razu straszymy go windykacją i odcięciem wszystkich usług...
Z dodatkowych rzeczy to dodam dwie kuriozalne kwestie:
- podczas wyjaśniania całej sytuacji, a więc od Grudnia 2018 otrzymałem kilka telefonów z propozycjami dopłaty 4zł do wyższego pakietu telewizji, albo przyspieszenie internetu. Gdy pytałem o status mojej sprawy to nagle nikt nie miał dostępu do żadnych danych. Sprzedać kolejne usługi to oczywiście jak najbardziej, ale jak mamy naprawić nasz błąd to nagle nie ma nikogo chętnego.
- moja pierwsza reklamacja oraz jej akceptacja zniknęła z mojego konta w EBOK. Dobrze, że otrzymałem ją też na maila i nadal mam do niej dostęp. Gdy zapytałem na infolinii dlaczego nie ma jej już w systemie otrzymałem odpowiedź: "Dziwna sprawa, powinna być".
Proszę o wykopanie tego znaleziska, ponieważ chciałbym żeby trafiło do jak największej liczby osób, które mogą mi doradzić od kwestii prawnej/ekonomicznej w całej sytuacji.
Komentarze (91)
najlepsze
@Ektrom: Jeżeli ma wszystkie dokumenty nie jest mu potrzebny.
@Parkero Poczekaj na rozprawę sądową i nie bój się jej. Jeżeli wyślą do e-sądu pilnuj terminów.
W sprawie przedterminowego rozwiązania umowy z ich winy wybierz się do Rzecznika Konsumentów.
Jeżeli im odpuścisz wygrają.
Pracując swego czasu na infolinii firmy telekomunikayjnej spotykałem klientów, którzy myśleli, że antywirus za którego płacą działa w jakiś sposób zdalnie i byli zdziwieni dowiadując się, że powinni go pobrać i zainstalować.
Żadnych windykatorów czy kar się nie bój, oni tak naprawdę mogą tylko jęczeć żebyś płacił i zgłosić sprawę do sądu. Jednak Ty mając
Znika sygnał na kilka dni i BOK informuje że to na pewno coś u mnie nie działa bo u nich jest ok i tak co najmniej raz na miesiąc, spadek transferu do jakiejś minimalnej wartości "zrywa pobieranie" i powrót.
Ale czarę goryczy przelała zabawa z fakturami. Przez półtora miesiąca nie było sygnału