Kobiety wstydzą się mieszkać na wsi, marzą o dużym mieście
Dla kobiet wieś jest nadal ponura i monotonna. Młode dziewczyny marzą o dużych miastach i aglomeracjach
Mescuda z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 322
- Odpowiedz
Dla kobiet wieś jest nadal ponura i monotonna. Młode dziewczyny marzą o dużych miastach i aglomeracjach
Mescuda z
Komentarze (322)
najlepsze
@danlenoir:
Bo prawda jest taka, że pomijajac wsie podmiejskie, gdzie miastowe przyjeżdżają spać, to tradycyjna wieś jest reliktem!
I kobiety w sumie się stosunkowo rozsądnie zachowują. To faceci nawinie myślą, że jak mają te 10-20 ha, to ruszyć sie nie mogą, bo łojcowizna.
Nie kuźwa, życie pokaże, że realnie zostana gospodarstwa po 50-200 ha, a reszta będzie
Jest tylko jeden warunek...
"Wieś" musi pozostać na wsi.
Umowa o pracę, urlop, pewna pensja vs praca 365 dni w roku (jak ktoś hoduje zwierzątka) i niepewność jutra.
Sam znam wielu chłopaków ze wsi co przyjechali do większego miasta i mało który żałuje.
Nie opisujesz różnicy wieś vs. miasto tylko prowadzenie własnej firmy/ własnego gospodarstwa vs. praca najemna
Własna mała firma to też praca 365 po naście godzin dziennie i niepewność jutra. Z drugiej strony jeśli jesteś pracownikiem najemnym w dużym gospodarstwie to też masz urlop a po wyjściu z pracy masz wywalone.
Następny poziom to posiadanie nastu pracowników/ hali produkcyjnej / gospodarstwa wielkoobszarowego i tu powiedzmy masz jakiś sukces i w
Teraz będąc po trzydziestce jestem urobiony jak wół, mam problemy z kręgosłupem i praktycznie pusto w kieszeni, mimo że gospodarstwo rodzinne wcale nie takie małe... no ale tak
Ten artykuł wg. mnie to stek bzdur:
Mieszkanie na wsi w żadnym stopniu nie wyklucza szansy zdobycia wykształcenia i wyjścia na świat. To ogranicza mentalność i nastawienie a nie miejsce zamieszkania.
Komentarz usunięty przez moderatora
polecam wszystkim
Jeśli ktoś nie spędził kilku lat na wsi, to raczej tego nie zrozumie - wtedy łatwo będzie mu się mówić, że kobiety leniwe i takie tam.
@Cryptonerd_io: Nie. Ludzie uciekają z miast do "formalnej" wsi która nie jest zbyt daleko od miasta, tak żeby dało się wsiąść w samochód i pojechać. Ilu ludzi przeprowadza się dalej niż 100 km od największych miast? Prawie nikt.
Komentarz usunięty przez moderatora
No więc Andżela wyrwała robotę, i to nie byle jaką - w mieście. Z naszej wioski można iść w dwie strony - albo do miasta, albo do lasu, a w lesie można tylko wczołgać się do nory i po cichu zdechnąć. Chodzą plotki, że mieszka tam nieślubny syn sołtysa, ma dwie głowy i obrzuca zbłąkanych wędrowców gównem. Nigdy go nie spotkałem, ale nieraz spotkałem sołtysa i w sumie brzmi to wiarygodnie. Sołtys nazywa się Bogdan i #!$%@?ł sobie ksywę "Bazuka". Jak ktoś go zapyta, skąd ta ksywa, to mówi: "Jestem Bazuka co ładne laski stuka! hehehe". Hehe. Ma zajęczą wargę i dzięki temu zawsze wygląda, jakby chciał na kogoś zagwizdać.
No więc Andżela. Pojechała do miasta i dostała pracę w korporacji. Wyjechała tam z workiem na kiju, w który upchnęła swoje wieśniackie szmaty i skórzane ciżemki. Matka narobiła jej bigosów, klopsów i innego gówna, które Andżela #!$%@?ła już na dworcu, bo jak to tak, do miasta brać takie jedzenie, toż to wstyd.
Pracuje
Jestem pewien, że możliwości w znalezieniu rozrywki są o stokroć większe w mieście niż na wsi.